PACQUIAO PALI SIĘ DO POWROTU, ROACH CHCE ZACZEKAĆ DO WRZEŚNIA

Redakcja, Philippine Star

2012-12-13

W obozie Manny'ego Pacquiao (54-5-2, 38 KO) pojawiły się różnice zdań na temat powrotu na ring. Urażona duma i ambicja Filipińczyka pchają go do jak najszybszego powrotu między liny. "Pacman" chciałby kolejną walkę stoczyć już 20 kwietnia i nie ma nic przeciwko, by jego przeciwnikiem był groźny Brandon Rios (31-0-1, 23 KO).

- Jestem bokserem. Będę walczył z każdym, kogo wybierze mój promotor. Następnym razem przygotuję się lepiej. Chcę, żeby moi kibice zobaczyli starego, agresywnego Manny'ego Pacquiao. Teraz mój styl będzie zależał od tego, kto będzie przeciwnikiem - oświadczył "Pacman".

Freddie Roach radzi zaczekać z powrotem i uważa, że Pacquiao nie powinien walczyć przed wrześniem przyszłego roku.

- Kwiecień czy maj to zdecydowanie za wcześnie. Przeanalizowałem to, co wydarzyło się w sobotę. Potem rozmawiałem z Mannym o następnym kroku i jego samopoczuciu. Nie podjęliśmy jeszcze decyzji, ale mamy dobry plan. Po takim ciosie mogą przecież wyniknąć komplikacje, na przykład wstrząs mózgu. Moim zdaniem nie powinien walczyć przed wrześniem przyszłego roku. Według mnie to najwcześniejsza możliwa data - uważa Roach.

Jasne jest jednak, że Pacquiao liczy na piąty pojedynek z Marquezem, w którym chciałby udowodnić, że sobotni nokaut był dziełem przypadku. 39-letni Meksykanin na pewno nie będzie czekał w nieskończoność, skoro już teraz nosi się z podjęciem decyzji o zakończeniu kariery. Prawdopodobnie właśnie to jest motywem działań Manny'ego, który chciałby wygrać walkę na przetarcie, by w drugiej połowie roku dostać swą szansę na zmazanie plamy.