GAVERN SZYBKO PRZEGRYWA Z BROWNEM
Wczoraj na premierowej gali w Hong Kongu australijski król nokautu Lucas Browne (14-0, 13 KO) pokonał przed czasem dobrze znanego w Polsce Jasona Gaverna (21-13-4, 10 KO). Potężny "Big Daddy" rozprawił się z Amerykaninem w przeciągu trzech rund. Dla "Sensacyjnego" była to najszybsza porażka w blisko dziesięcioletniej karierze.
Gavern został ściągnięty do dalekiej Azji w trybie awaryjnym, w miejsce kontuzjowanego Richarda Towersa. 35-latek nie mógł nawet pomarzyć o obozie przygotowawczym, ponieważ propozycja padła… cztery dni przed galą "Road to glory".
W innym pojedynku miejscowy Rex Tso (8-0, 5 KO) zwyciężył przez TKO w 10 rundzie Timura Szailezowa (16-6-1, 3 KO) i sięgnął po pas WBC Asia Council Continental wagi junior koguciej.
Gościem specjalnym imprezy był były mistrz świata Ricky Hatton. "Hitman" pełnił obowiązki organizatorskie, bowiem promotorem azjatyckiego przedsięwzięcia była jego firma Hatton Promotions.
Gośc ma dość wolne nogi i ręce- a i jego odporność nie jest sprawdzona.
Ja bym go zobaczył z Mago.
Wióry by leciały z ringu :)
I napewno walka nie trwałaby długo.
P.S.
Big Daddy wybiłby Szpilce boks z głowy.
Artur nie powinien z nim walczyć. W ogóle uważam, że on się nie nadaje do HW. To przepasiony cruiser, który z czołówką zawsze będzie przegrany.
Autralijczykiem
zobaczymy co jest wart Kozak Szpilka
bo w gębie to jest mocny jak conajmniej hey