PACQUIAO: NIE WIDZIAŁEM TEGO CIOSU

Miguel Rivera, boxingscene.com

2012-12-11

Manny Pacquiao (54-5-2, 38 KO), który w nocy z soboty na niedzielę został ciężko znokautowany przez odwiecznego rywala - Juana Manuela Marqueza (55-6-1, 40 KO), ku zdumieniu dziennikarzy oświadczył, że nie czuł wielkiej różnicy w sile ciosu "Dinamity".

Od kilku tygodni media bokserskie huczały na temat niezwykłej sylwetki Meksykanina, który w ostatnim czasie bardzo się rozrósł. Od pierwszych sekund walki widać było wyraźnie, że Marquez przestawia silnego fizycznego "Pacmana" ciosami na gardę. W trzecim starciu Juanma posłał Filipińczyka na deski potężnym prawym sierpowym, a przecież w poprzednich trzech walkach nigdy nie udało mu się wyraźnie zranić Pacquiao.

Koniec nadszedł w szóstej rundzie, kiedy wydawało się, że Manny odzyskał kontrolę nad pojedynkiem. Zafundował rywalowi nokdaun, a potem kilka razy wyraźnie go naruszył i z pełną agresją nacierał. Brak ostrożności kosztował go bardzo drogo - Marquez wystrzelił krótkim prawym i brutalnie zakończył walkę.

- Nie zachowałem niezbędnych środków ostrożności w walce z trudnym rywalem - tłumaczył się Pacquiao. - Dałem z siebie wszystko, ale taki jest boks. Myślałem, że mam kontrolę. Kilka razy mocno go trafiłem w ostatnich dwóch rundach, ale nie spodziewałem się ciosu kończącego. Nie widziałem go.

- W trzeciej rundzie powalił mnie dobry cios, ale bez problemu doszedłem do siebie i odzyskałem kontrolę nad wydarzeniami w ringu. Nie spodziewałem się, że to może mi się przydarzyć po raz drugi. Nie widziałem tego uderzenia - kończy filipiński gwiazdor.