FILIPINY W SZOKU

Redakcja, Eurosport.Onet.pl

2012-12-09

Walki Manny'ego Pacquiao są dla Filipińczyków świętością. Ulice każdego większego miasta pustoszeją, wszyscy zasiadają przed telewizorami, a z policyjnych danych wynika, że znacznie spada wtedy nawet wskaźnik przestępczości
Manny Pacquiao.

Ostatniego wieczoru Filipińczycy nie będą jednak zaliczali do udanych. Narodowy bohater po raz pierwszy w czwartym starciu z Juanem Manuelem Marquezem zasmakował porażki. Meksykanin skontrował uzyskującego coraz większą przewagę Filipińczyka w ostatnich sekundach szóstej rundy. Po potężnym ciosie Pacquiao padł twarzą na deski, z których nie był w stanie podnieść się przez kilka minut.

Tak jak całe Filipiny żyły walką przez dni poprzedzające jej rozpoczęcie, tak całe Filipiny zamarły w ciszy, po drugiej w tym roku porażce jedynego na świecie pięściarza, który posiada tytułu mistrza globu w ośmiu kategoriach wagowych. Kina, hotele, publiczne parki a nawet bazy wojskowe - we wszystkich tych miejscach zapanowała przejmująca cisza.

- Jestem w szoku, nie mogę uwierzyć, że Manny oberwał, kiedy prowadził na punkty - przyznał agencji Reuters fryzjer Pedro Varela, który oglądał walkę w kinie w Manili w jednym z kompleksów handlowych. - To była dobra walka, Manny dał z siebie wszystko. Walczył imponująco, ale nadział się na jeden szczęśliwy cios Marqueza - podsumował.

Większość fanów chwali obu bokserów, jednocześnie niedowierzając w przegraną Pacquiao. Jeden z najsłynniejszych Filipińczyków w historii to nie tylko bokser, ale też kongresmen i podpułkownik rezerwy tamtejszej armii.

"Ikona wytrwałości, doskonałości i poświęcenia, wzór nie tylko dla żołnierzy, ale i milionów Filipińczyków. Pacquiao zrobił, co było w jego mocy, ale Marquez okazał się lepszym bokserem" - napisał w oświadczeniu rzecznik armii, pułkownik Arnulfo Burgos.

Szokowi i niedowierzaniu towarzyszą też złowieszcze przepowiednie. - Myślę, że to już koniec kariery Pacquiao - przepowiedział Miguel Manalo, pracownik administracji państwowej.

Sam Pacquiao na krótko po przegranej walce nie wykluczył jednak, że wkrótce dojdzie do jego piątej konfrontacji Marquezem. 39-letni Meksykanin w trzech poprzednich starciach z Filipińczykiem poniósł dwie porażki i raz zremisował.