WILDER ZATRUDNIŁ SCOTTA

Redakcja, Informacja własna

2012-12-06

Deontay Wilder (25-0, 25 KO) w ostatnim czasie zyskał uznanie nie swoimi walkami, ale tym, co robił podczas treningów, pełniąc rolę sparingpartnera najpierw dla Audleya Harrisona, a później Władimira Kliczki. Obaj "pracodawcy" bardzo sobie chwalili wspólne treningi i zaznaczali niezwykłą podobno siłę ciosu brązowego medalisty olimpijskiego z Pekinu. Potem jeszcze Jameel McCline dodał trzy grosze od siebie, namaszczając 27-latka na przyszłego mistrza wszechwag.

Teraz nadszedł moment, by po serii zwycięstw przed czasem nad marnymi rywalami, Wilder w końcu udowodnił wszystko co o nim się mówi w oficjalnym występie. Już 15 grudnia podczas gali w Los Angeles spotka na swojej drodze Kelvina Price'a (13-0, 6 KO), który do ścisłej czołówki światowej na pewno nie należy, jednak wygrana nad Torem Hamerem dwa i pół roku temu wystawia mu dobrą recenzję.

Deontay również po raz pierwszy wystąpi na antenie stacji Showtime. Chce być przygotowany na sto procent, dlatego tym razem to on zatrudnił znanego i cenionego zawodnika w roli sparingpartnera. Tak oto w przygotowaniach pomaga mu były pomocnik naszego Tomka Adamka, również niepokonany Malik Scott (35-0, 12 KO). Obaj zawodnicy podobno zawarli nieformalną umowę, że od teraz będą sobie nawzajem pomagać za darmo przy każdej dużej walce tego drugiego. Ciekawy pomysł.