WŁODARCZYK-MORMECK: JAK ALI I FOREMAN

Przemysław Osiak, Przegląd Sportowy

2012-11-29

Do walki Krzysztofa Włodarczyka (47-2-1, 33 KO) z Jeanem-Markiem Mormeckiem (36-5, 22 KO) ma dojść 22 grudnia w Malabo, stolicy Gwinei Równikowej.

Choć do walki w obronie tytułu mistrzowskiego Krzysztofa Włodarczyka zostało już tylko trzy i pół tygodnia, obóz francuskiego pretendenta Jeana-Marka Mormecka zwleka z przesłaniem Polakom ostatecznej wersji kontraktu.

Wczoraj mieliśmy poznać miejsce pojedynku zaplanowanego na 22 grudnia. Jednak do późnych godzin wieczornych ostateczne decyzje nie zapadły i polski mistrz świata federacji WBC w wadze junior ciężkiej nadal nie mógł złożyć podpisu na umowie. Mimo to Krzysztof „Diablo" Włodarczyk udaje się na obowiązkowe szczepienia, a od dwóch tygodni trenuje. Według nieoficjalnych informacji do pojedynku ma dojść na 15-tysięcznym stadionie piłkarskim Nuevo Estadio de Malabo, arenie tegorocznych zmagań piłkarzy o Puchar Narodów Afryki.

Licząca niemal 200 tysięcy mieszkańców stolica Gwinei Równikowej położona jest na wyspie Bioko w Zatoce Gwinejskiej. Starcie Krzysztofa Włodarczyka z Mormeckiem ma być nawiązaniem do słynnej walki z 1974 roku w Kinszasie, podczas której Muhammad Ali znokautował George'a Foremana. Do jej sponsorowania amerykański promotor Don King namówił prezydenta Zairu (obecnie Demokratyczna Republika Kongo) Mobutu Sese Seko. Z kolei patronat nad potyczką Polaka z Francuzem objąłby Teodoro Obiang Nguema Mbasogo, prezydent Gwinei Równikowej. Gali bokserskiej, lokalnemu świętu sportu, towarzyszyłby występ gwiazdy muzyki pop. Oprócz Malabo w grę wchodzi podobno także 37-tysięczny obiekt w mieście Bata, położonym w kontynentalnej części państwa.

– Pomysł uważam za kapitalny, ale powoli zaczynam się niepokoić, czy organizatorzy ze wszystkim zdążą. Pracują wolno, tak jakby niespecjalnie im się spieszyło. Obóz Mormecka zaakceptował wszystkie nasze warunki i nie ma między nami kwestii spornych jeśli chodzi o finanse. Największym problemem jest obecnie czas. Krzysztof Włodarczyk� jest mistrzem świata i przecież nie będzie czekał w nieskończoność – powiedział nam wczoraj wieczorem Andrzej Wasilewski, promotor Włodarczyka.

Z pierwszej, podpisanej przez Polaków wersji umowy wynikało, że strona francuska do wczoraj miała potwierdzić miejsce pojedynku i przesłać zaliczkę finansową. Niespełnienie tych warunku oznaczałoby rezygnację z jego organizacji w Afryce.

– Papier jest cierpliwy. Czasu jest coraz mniej, ale walka w Afryce nadal jest jak najbardziej realna – mówi Andrzej Wasilewski.