KOŁODZIEJ: WIDOCZNIE KTOŚ MĄDRZEJSZY TYM WSZYSTKIM KIERUJE

Redakcja, krakow.sport.pl

2012-11-24

Bokser z Krynicy na początku grudnia miał stoczyć walkę, która mogłaby przybliżyć go do mistrzostwa świata. Tyle że na jednym z treningów skręcił kostkę i trzeba było zmienić plany. - Stało się i tyle. Walka będzie przesunięta - mówi Kołodziej w rozmowie z portalem krakow.sport.pl.

Kołodziej 8 grudnia na gali w Katowicach miał zmierzyć się z Garrettem Wilsonem. Stawka: oficjalny pretendent do tytułu mistrza świata wagi junior ciężkiej federacji IBF. - Dzień, w którym doznałem kontuzji, naprawdę nie był miły, ale mam taki charakter, że już się tym nie przejmuję. Nie ma co drążyć tematu. Stało się i tyle. Walka zostanie przesunięta. Mój promotor już prowadzi negocjacje z federacją IBF, byśmy mogli zaboksować za dwa miesiące - zdradza Kołodziej.

Bokser z Krynicy od dawna marzy o mistrzowskim tytule, ale na razie nie opuszczał go pech. O krok od walki o mistrzostwo był już w marcu 2011 r. Szykował się wówczas do starcia ze Steve'em Hereliusem o tymczasowy pas (tzw. interim) mistrza świata WBA. Brakowało już tylko podpisu pod kontraktem, ale ekipa Francuza znalazła lepszą ofertę i życiowa szansa przeszła Kołodziejowi przed nosem.

- Pech? Nie wierzę w tego typu rzeczy. Życie toczy dalej, świat się nie zawalił. Widocznie ktoś mądrzejszy od nas tym wszystkim kieruje - ucina Kołodziej.

Pięściarz przechodzi rehabilitację i na początku tygodnia ma zapaść decyzja, czy rana na kostce wymaga szycia. Walkę z Wilsonem mógłby stoczyć najwcześniej w lutym.