POMOC DLA KAMILI PIETRAS

Redakcja, Informacja własna

2012-11-22

Przedstawiamy Wam list nadesłany na adres naszej redakcji przez Agatę Przygodę-Pietras, matkę niepełnosprawnej Kamilki Pietras. Kamilka ma 13 lat i cały czas dzielnie walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym. W akcję pomocy chorej dziewczynce włączył się również olsztyński pięściarz, Przemysław Opalach. Wszystkich Czytelników zapraszamy do przeczytania listu i pomocy Kamilce w miarę możliwości.

DLA ŚWIATA JESTEŚ KIMŚ TAM, A DLA MNIE CAŁYM ŚWIATEM

Tak właśnie mogę powiedzieć o mojej córce Kamili Pietras. Roześmiana, zabawna, towarzyska, uparta, kochająca życie i zwierzęta. A od niedawna w jej gronie przyjaciół, przez zupełny przypadek, pojawił się człowiek , dla którego Kamila nie jest kolejnym chorym dzieckiem. Ktoś kto tak po prostu postanowił jej pomóc. Przemysław Opalach - zawodowy bokser. Ale zacznijmy od początku.

Kamila urodziła się rankiem pięknego czerwcowego dnia w 1999 roku w Bielsku- Białej (góralka!).Przyszła na świat jako całkiem zdrowy maluch. Niestety pewne komplikacje spowodowały, że został uszkodzony ośrodkowy układ nerwowy. Od 13 lat dzielnie walczy i przeciwstawia się mózgowemu porażeniu dziecięcemu , na które choruje. Kiedy została postawiona diagnoza tak jak każda mama byłam załamana. Nie wiedziałam nic o tej chorobie. Myślałam, że jest to wyrok dla niej i dla mnie. Nikt szczególnie nic mi nie wyjaśniał. Miałam z nią ćwiczyć zupełnie nie mając pojęcia o fizjoterapii.  Pamiętam sytuacje, której nie zapomnę nigdy. Jeden z lekarzy powiedział mi , żebym oddała dziecko do ośrodka, a sama postarała się o nowe bo z mojej córki i tak nic nie będzie, a ja jestem młoda i mogę mieć lepsze życie będąc mamą zdrowego dziecka… Wstałam i wyszłam z gabinetu. To był moment, w którym ogarnęła mnie jakaś niesamowita siła i chęć udowodnienia wszystkim, że to, że moja Kamila choruje na MPD nie znaczy, że będę miała złe życie, a już na pewno nie ona.

Sama znalazłam pierwszego fizjoterapeutę. Pozdrawiamy Cię Olu. Ta osoba pokazała mi na czym polega rehabilitacja, jaki jest jej sens i jak wiele mogą zdziałać regularne ćwiczenia. Początki były dla Kamili, a także dla mnie ciężkie. Ona nie chciała, nie rozumiała, płakała. Ja płakałam razem z nią, bo wiedziałam, że ćwiczenia to konieczność, ale było mi jej strasznie szkoda, że jakoś inaczej nie da się tego wszystkiego zrobić.  Z czasem kiedy zaczynała więcej rozumieć było coraz lepiej. A potem to już nawet zabawnie. W Bielsku Kamila miał kilku rehabilitantów. I tu zauważyłam, że za naprawdę dobrą rehabilitacje trzeba zapłacić i to nie mało. Nie dziwi mnie to ponieważ szkolenia dla fizjoterapeutów to także nie małe koszty. A poza tym szkolenia i wiedza  to nie wszystko. Jako mama chorego dziecka, dla którego rehabilitacja to priorytet, trafiałam na różnych fizjoterapeutów. I moje zdanie jest takie, że terapeutą trzeba być także w sercu i z powołania bo inaczej wiedza nie zostanie zastosowana tak jak być powinna.

U Kamili prócz MPD pojawiły się problemy z jedzeniem, a co za tym idzie z przybieraniem na wadze. W kwietniu 2009 roku w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie- Prokocimiu, został założony Kamili zgłębnik tzw. PEG, którym jest karmiona bezpośrednio do żołądka. Brzmi strasznie, ale wcale tak nie jest. To był przełom we wszystkim. W dniu operacji mając  10 lat Kamilka ważyła 10kg i w ogóle była maleńką dziewczynką. Była wychudzona z zapadniętymi policzkami, blada. Teraz po 3 latach od operacji  przytyła 16 kg ,a urosła chyba ze 20 cm. Tym samym w rehabilitacja Kamilka poczyniła postępy. Przede wszystkim ma więcej siły, a tym sam więcej chęci. Jest silniejsza, szczęśliwsza i wiecznie uśmiechnięta.

W Bielsku- Białej gdzie Kamila i ja mieszkałyśmy całe życie było dobrze, ale pojawiła się możliwość wyjazdu do Olsztyn. Zaczęłam szukać szkoły, lekarzy specjalistów, a przede wszystkim rehabilitacji. Szkolę znalazłam najlepszą na świecie. Lepszej wymarzyć bym sobie nie mogła Zespół Placówek Edukacyjnych w Olsztynie. Lekarze idealni. A rehabilitacja…. Tego szukałam najdłużej. Dzwoniłam, pyta łam, konsultowałam się z innymi rodzicami w sieci. 4 lipca 2011 roku zamieszkałyśmy w Olsztynie.

Wybrałam Pediatryczne Centrum Rehabilitacji REHOLANDIA w Olsztynie. To był strzał w 10. Po tylu latach bycia mamą dziecka z MPD potrafiłam w ciągu kilku pierwszych minut ocenić czy Kamila będzie chciała ćwiczyć z daną osobą, czy ta osoba wie co robi i czy w ogóle Kamila ją polubi. No bo jak tu ćwiczyć z kimś kogo się nie lubi. Nasza pierwsza wizyta w Reholandii  utkwiła mi w pamięci. Kamilka już na wejściu uśmiechnęła się szeroko i popatrzyła na mnie dając mi znak, że tutaj się jej podoba. A potem to już był tylko lepiej. Poznała fizjoterapeutów. Bardzo chętnie współpracowała i nie mogła się doczekać kolejnych ćwiczeń. Pełen profesjonalizm, zaangażowanie, pomoc, podejmowanie wyzwań ,cierpliwość ,poczucie humoru… całą kadrę Reholandii mogę tak opisać. Ludzie cudowni, którzy nie pracują za karę, a dlatego, że chcą pomagać. Pozdrawiam Was Kochani. Wiadomo, każdemu człowiekowi zdążają się dobre ale i złe dni…Kamila też je czasem ma. Wyobraźmy sobie, że od 13 lat ćwiczymy kilka razy w tygodniu albo codziennie i do tego mama nas prowadzi na te ćwiczenia, a my nawet nie możemy uciec i się schować. Czasem można mieć dość.

Obecnie Kamilka nie chodzi. Jeździ na wózku. W ogóle by egzystować potrzebuje do pomocy drugiej osoby 24h/dobę. Nie mówi, ale wszystko rozumie. Porozumiewa się mimiką  twarzy i oczami. Jest bardzo pogodnym dzieckiem. Ale jako 13latka ma czasem swoje humory i humorzyska. Rehabilitacja jest dla niej najważniejsza  gdyż bez niej pojawiłyby się ogromne, bolesne przykurcze. Ze względu na siedzący tryb życia skolioza u Kamili postępuje, co może w przyszłości doprowadzić do przemieszczenia się organów wewnętrznych, a na to nie można pozwolić. Małymi kroczkami podążamy do przodu. Kiedyś zadawałam sobie pytanie dlaczego moje dziecko jest chore, dlaczego akurat mnie się to przytrafiło? I dostałam odpowiedź od  Oli, która była pierwsza rehabilitantką Kamili: „A co by było gdyby Twoja Kamilka urodziła się w patologicznej rodzinie, a jej rodzicom nie zależałoby na niczym”. Przestałam pytać. I zaczęłam działać. A dzięki  osobom, które nie są obojętne możemy zdziałać więcej. Chcę tutaj bardzo podziękować całej mojej rodzinie i przyjaciołom za wsparcie zwłaszcza w ostatnim okresie naszego życia. Jesteście wielcy !!!!!!
A jak poznałyśmy Przemka Opalach?

Wszystko oczywiście zaczęło się od boksu. Chyba każdy rodzic, nie ważne czy jego dziecko jest zdrowe czy też chore przechodzi czasem taki etap w swoim życiu, który go przytłacza. Miałam wrażenie, że stoję w miejscu. Chciałam coś zrobić ale zupełnie nie wiedziałam co. Dni płynęły i czas jakby uciekał, a ja dalej w miejscu. Czułam, że coś tracę. Kamila stała się moim priorytetem, a ja zupełnie zapomniałam o sobie, o tym czego ja chcę, czy w ogóle czegoś chcę. Chciałam poczuć, że żyję. Koleżanka namówiła mnie właśnie na boks. Początkowo nie wyobrażałam sobie siebie w tej roli, ale „co tam” pomyślałam. I poszłyśmy do Klubu Sportowego WILKI OLSZTYN, gdzie trenerem jest właśnie Przemek Opalach.  Większego wycisku nigdy wcześniej nie dostałam ! Pełen profesjonalizm. Kiedy skończył się trening myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok, a potem moje mięśnie dostaną zawału, a ja wylewu! Ale czułam, że żyję !!!!  I tak właśnie poznałam Przemka. Przepraszam Cię szanowny trenerze za to co teraz napiszę ale tak właśnie było.  Moje pierwsze wrażenie odnośnie Przemka było takie, że to sympatyczny człowiek, który poza czubkiem swego nosa nie widzi nic innego. Pomyliłam się. Przyznaje się i przepraszam . To co stało się potem zupełnie mnie zaskoczyło i zwaliło z nóg.
Przemek dowiedział się, że moja Kamila jest  chora na mózgowe porażenie dziecięce. Wypytywał się o nią i wyraźnie był zainteresowany jej osobą. Nakreśliłam sytuację taką jaka jest. Bardzo mocno wziął do siebie fakt, że Kamila urodziła się zdrowa, a potem przez niedopatrzenie ludzi, którzy powinni chronić zdrowie i życie innych spowodowali to, że jest niepełnosprawna.  I się zaczęło…  Powiedział, że chciałby pomóc. Od początku miał koncepcję jak i po co. Wiedziałam, że 25.11.2012 jest turniej o puchar Wilka, zaproponował abym przyjechała z Kamilą- pozbieramy pieniądze na rehabilitację. Wytrzasnął z pod ziemi człowieka, który może dołoży brakujące pieniądze do nowego wózka- 11 tysięcy. Przyjechał na rehabilitację do Kamili aby ją poznać i musze powiedzieć, że wyraźnie się zaprzyjaźnili. Kamilka przywitała go uśmiechem. Wiem, że wiele osób, które nie miały nigdy kontaktu z osobami niepełnosprawnymi, albo ten kontakt był niewielki, nie wiedzą jak się zachować w ich obecności, boja się. Przemek spisał się bez dwóch zdań, był otwarty, zabawny i pomocny. Kamila nie mówi, porozumiewa się mimiką twarzy. Każdy kto ja obserwuje  doskonale wie czego ona w danej chwili potrzebuje, a Opalach sobie całkiem nieźle poradził. Kamila i Przemek razem ćwiczyli, malowali- chyba im obojgu się podobało . Razem z Przemkiem przyjechał fotograf z Gazety Olsztyńskiej, który zrobił ponad 150 zdjęć.  Mnóstwo pięknych ujęć. Tego dnia dowiedziałam się także, że zdjęcie Kamili będzie na koszulce, w której Przemka wejdzie do ringu podczas walki o mistrzostwo. 

I tak właśnie Przemek Opalach zaczął pełnić patronat nad Kamilą.
Dzielę się tą całą historią z Wami i postanowiłam to opisać po to właśnie aby uświadomić, że  jest na świecie mnóstwo ludzi, którzy mają możliwości, mają znajomości i wystarczy jedno ich słowo, aby zmienić życie jakiegokolwiek człowieka, dla którego los nie był łaskawy, ale tego nie robią bo mają to zwyczajnie w  głębokim poszanowaniu. A Przemek zrobił i robi nadal to wszystko bo chce, bo wyraźnie sprawia mu przyjemność  jak może pomóc Kamili. Mimo, że Kamila zna Przemka bardzo krótko, stał się On ważna osobą w jej życiu bo okazał serce i chęć bezinteresownej pomocy. I nie tylko mówi, ale robi wiele w tym kierunku.
Przemek  BARDZO Ci dziękuje w imieniu swoim i Kamili, że razem z nią walczysz na tym ringu, którym jest życie.
                                                                                                           Agata Przygoda-Pietras,  mama Kamilki Pietras

Ponieważ rehabilitacja Kamili bardzo dużo kosztuje – 960zł miesięcznie, a Agata nie jest w stanie sama jej opłacić możecie pomóc Kamilce  wpłacając jakiekolwiek pieniądze na :

konto  Fundacji Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”  informacje na stronie    http://dzieciom.pl/podopieczni/6768
lub

konto  Obywatelskiej  Fundacji Pomocy Dzieciom  informacje na stronie http://pomocdzieciom.eu/kamila-pietras/

Pamiętajcie również o 1% podatku, który co roku możecie przekazać dla dowolnej osoby.

Każdy grosz się liczy !!!!!

Aby pomóc Kamili mogą Państwo przekazać 1% podatku właśnie dla niej. Kamila posiada subkonto w Fundacji Dzieciom "Zdążyć z Pomocą". Pieniążki, które trafiają na takie imienne subkonto są przeznaczone wyłącznie dla wskazanego przez Państwo dziecka i są kontrolowane, aby zostały wykorzystane zgodnie z ich przeznaczeniem.
 
Aby przekazać 1% podatku wystarczy w zeznaniu podatkowym podać:

1. numer KRS 0000037904
2. W rubryce INFORMACJE UZUPEŁNIAJĄCE- CEL SZCZEGÓŁOWY 1% koniecznie trzeba wpisać: 6768 Kamila Marta Pietras