MANSOUR RZUCA WYZWANIE GRANTOWI

Redakcja, Doghouse Boxing

2012-11-18

- W styczniu chciałbym bronić interkontynentalny pas WBF, by w maju zmierzyć się z mistrzem tej federacji, Michaelem Grantem - zdradza jedna z ostatnich amerykańskich nadziei na podbój wagi ciężkiej, Amir Mansour (16-0, 12 KO).

Michael Grant (48-4, 36 KO) zasiada na tronie WBF dokładnie od roku, kiedy znokautował Fransa Bothę i to właśnie on jest celem numer jeden swojego rodaka, którego karierę już dwukrotnie przerywał konflikt z prawem.

40-letni Mansour mówił we wcześniejszych wywiadach, że w razie wygranej nad Johnathonem Banksem, rzuci wyzwanie Sethowi Mitchellowi, ale teraz musi zmienić swoje priorytety. Wobec tego rezultatu Amir nieoczekiwanie obok Chrisa Arreoli wyrasta na jedną z największych gwiazd amerykańskiego rynku. I czuje się z tym dobrze.

- Mam taką moc w moich pięściach, że mogę skończyć walkę w każdym momencie jednym ciosem. I to z obu rąk. Jeśli przypatrzycie się moim nokautom, to rywale nie byli po prostu wyliczeni, tylko ciężko znokautowani. Niektórzy wręcz wynoszeni z ringu - chwali sam siebie Mansour i zapowiada, że odbierze pasy braciom Kliczko.

- Z oboma walczyłbym w taki sam sposób. Najpierw skracałbym dystans ciosami na korpus, niwelując ich przewagę w zasięgu, a potem już biłbym gdzie popadnie. Znokautuję ich obu - odgraża się pięściarz, który przecież liczy sobie tylko 180 centymetrów.