LEE: ZDOBYĆ PAS DLA STEWARDA

Piotr Jagiełło, worldboxingnews.net

2012-11-14

Po wczorajszym pogrzebie Emanuela Stewarda ponownie odżyły świeże jeszcze wspomnienia dotyczące trenerskiej ikony boksu zawodowego. Śmierć amerykańskiej legendy mocno odczuł Andy Lee (28-2, 20 KO), który był blisko związany z Kronk Gym i słynnym szkoleniowcem. Irlandczyk był w bardzo bliskim kontakcie ze swoim mentorem niemalże do ostatnich jego dni, towarzysząc mu w jego rodzinnym domu.

- Dowiedziałem się jak poważnie chory jest Steward we wrześniu i od razu wybrałem się na spotkanie z nim. Manny zapewniał, że nic mu nie będzie, taki właśnie był. Zdecydowałem się spać w jego pokoju. Rozmawialiśmy o boksie, oglądaliśmy walki. On nigdy się nie poddał, przez cały czas walcząc ze swoją chorobą – opowiadał zasmucony Lee.

28-latek widzi tylko jeden sposób na podziękowanie swojemu przyjacielowi. Zamierza zdobyć tytuł mistrza świata, by w ten sposób oddać cześć Stewardowi.

- Naprawdę dobrze spędzał czas. Miał wszystko czego chciał od życia. Zainspirował mnie, dzięki tej znajomości stałem się lepszym człowiekiem. Traktował mnie jak członka rodziny. Zawsze będę wdzięczny Emanuelowi. Pozwolił mi żyć w swoim domu i mieć własne marzenia. Emanuel był wyjątkowy i na zawsze pozostanie w moim sercu. Zostanę mistrzem dla niego. W ten sposób zamierzam oddać mu hołd – dokończył były pretendent WBC w wadze średniej.