HUCK SKRYTYKOWAŁ KLICZKĘ I WACHA

Redakcja, Boxingscene

2012-11-13

Tydzień przed Władimirem Kliczko (59-3, 51 KO) swój tytuł mistrzowski federacji WBO w kategorii cruiser obronił w dość kontrowersyjnych okolicznościach również Marco Huck (35-2-1, 25 KO), który zabiega o spotkanie z Ukraińcem.

- Zdaję sobie sprawę z faktu, że powinienem wyglądać znacznie lepiej, jednak niepotrzebnie skoncentrowałem się na Kliczce, a Arslan dał z siebie wszystko. To była wyrównana walka, dlatego mój przeciwnik zasłużył sobie na rewanż. Tym razem nie popełnię już tych samych  błędów i zastopuję go - przekonuje Niemiec. Oczywiście nawiązał on chwilę potem do Kliczki i jego potyczki z Mariuszem Wachem (27-1, 15 KO).

- Byłem zawiedziony tym co zobaczyłem. Obrona pasa przeciwko komuś takiemu jak Wach to jakieś nieporozumienie. Nikt mi nie powie, że Władimir nie miał lepszych opcji do wyboru niż Polak. To przecież nie jest nawet prawdziwy bokser, a na pewno nie taki, który zasłużyłby na pojedynek mistrzowski, a mimo iż nie wiedział dokładnie co robić w ringu, to i tak zamroczył Kliczkę w piątej rundzie. Tak więc Kliczko to wciąż ten sam zawodnik, jakiego nokautował Ross Puritty czy Corrie Sanders. Nie jest w stanie obronić się przy ciągłej presji. Dlatego zastanawiam się, jak on miałby wytrzymać mój napór, skoro dał się złapać tak wolnemu "robotowi" jak Wach - prowokuje Huck, na którego spadła fala krytyki po starciu z Arslanem.

- Wybór kogoś takiego jak Wach na rywala pokazuje, że Kliczko jest tylko biznesmenem, zaś ja prawdziwym wojownikiem. Bo przecież ja w wolnej obronie wybrałem byłego mistrza świata, wciąż należącego do ścisłej czołówki mojej dywizji - przekonuje Huck.