KRAKOWIANIE O WALCE WACH-KLICZKO

fot. Anna Szałaj, Gazeta Wyborcza

2012-11-10

W jego rodzinnym Krakowie nie mają wątpliwości. Mariusz Wach wcale nie stoi na straconej pozycji i w sobotę w Hamburgu może pokonać Władimira Kliczkę.

Stefan Skałka, były trener Wacha z Hutnika Kraków:
- Od początku wiedziałem, że z Wacha coś będzie. Zawsze miał dobre warunki, to był wysoki chłop, i jakbym się nie spodziewał, że dojdzie na szczyt, to bym po prostu z nim nie pracował. Czy widzę cień nadziei w starciu z Kliczką? Powiem więcej: myślę, że Wach to po prostu wygra.

Dr Juliusz Piwowarski, rektor Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa Publicznego i Indywidualnego "Apeiron" i promotor Wacha:
- Agresywny gość o chuligańskim zacięciu - taki jest stereotyp boksera. Tymczasem Mariusz jest jego przeciwieństwem. On nie ma żadnych ciągot, by na ulicy dać komuś w ucho. Rzuca się w oczy tylko dlatego, że jest naprawdę wysoki. Spodziewam się, że walka będzie ciężka dla obydwu. Nie sądzę, by skończyła się przed czasem. Wiem jedno: niezależnie od werdyktu, Mariusz wyjdzie z niej jeszcze mocniejszy.

Stanisław Libront, były trener z Hutnika:
Dlaczego Witalij Kliczko zgodził się walczyć z Tomaszem Adamkiem we Wrocławiu, a Władimir chciał przyjąć Wacha w Niemczech, gdzie trenuje? Pewnie Mariusza boi się trochę bardziej. Gdyby walka była w Polsce, dawałbym 80 do 20 dla Wacha. A tak szanse są wyrównane. Najważniejsze jest to, że Mariusz nie zatrzymał się i ciągle robi postępy.

Ryszard Wach, ojciec boksera:
Czy się denerwuję? Kiedyś, jak Mariusz wychodził na ring, to serce mi chciało wyskoczyć. Ale teraz stresu nie ma, bo wiem, co potrafi. Hurraoptymistą jednak nie jestem. Szansę oceniam jako 50 do 50.