WACH: WYSTARCZY JEDNA ISKRA

Redakcja, Informacja własna

2012-11-05

- Jestem przygotowany na każdą ewentualność i jeśli trzeba będzie się bić dwanaście rund, to stoczę potyczkę na pełnym dystansie. A jeśli będzie potrzeba walczyć technicznie, to też się dostosuję. Spodziewam się naprawdę dobrego pojedynku z mojej strony - powiedział na zakończonej przed momentem konferencji prasowej w Hamburgu nasz Mariusz Wach (27-0, 15 KO), który już w sobotę skrzyżuje rękawice z mistrzem świata wagi ciężkiej federacji WBA, WBO, IBF i IBO, Władimirem Kliczko (58-3, 51 KO).

- Powiesiłem sobie na workach podobiznę Kliczki oraz poustawiałem jego podobizny, żeby się oswoić z przeciwnikiem. Robiłem już tak wcześniej. Przez cały obóz dzięki temu spotykałem się z nim dzień w dzień - żartował Polak, czwarty w historii naszego boksu pretendent do tytułu wszechwag.

- Tak naprawdę parę dni po walce dopiero opadnie całe ciśnienie. Podczas pojedynku oraz obozu przygotowawczego jesteśmy napięci i w każdym momencie możemy wybuchnąć. Teraz siedzimy spokojnie, ale wystarczy jedna iskra, by między naszymi obozami nagle zrobiło się gorąco. Na razie jednak wszystko jest ładnie i grzecznie. Całe napięcie schodzi dopiero tydzień-dwa po występie - przyznał Wach, zapytany o atmosferę pomiędzy oboma bokserami.

Potem pięściarze stanęli twarzą w twarz i trzeba przyznać, że żaden z nich nie chciał odpuścić. Patrzyli sobie głęboko w oczy i dopiero po "interwencji" konfenansjera udało się ich "odczarować".