HAYE NIE JEST NAJWIĘKSZYM WROGIEM KLICZKI! TO KTO?

Rafał Kazimierczak, Przegląd Sportowy

2012-10-31

Witalij Kliczko (45-2, 41 KO) nadal jest sportowcem, nadal ma pas WBC w królewskiej kategorii. Po parlamentarnych wyborach na Ukrainie wciąż nie ogłosił, że dołącza do grona emerytów. I dobrze, że mistrz odracza ten dzień smutku. David Haye (26-2, 24 KO) sprawę widzi tak.

- Kliczko na razie zajmie się polityką, a ja powalczę o tymczasowy pas WBC. Zdobędę go i w przyszłym roku pobiję Witalija, który wróci na tę walkę do boksu – mówi Brytyjczyk. Podobno prezydent WBC Jose Sulaiman jest zainteresowany takim scenariuszem.

Jest też inny scenariusz – federacja WBO wyznaczy Haye'a na obowiązkowego pretendenta, co oznacza, że Brytyjczyk znowu zmierzyłby się z młodszym z Kliczków – Władymirem. Mało ważne, że w ich pierwszym starciu, wygranym przez Ukraińca na punkty, mocno wiało nudą. Zainteresowanie rewanżem i tak byłoby duże. Wiadomo jednak, że zainteresowanie walką Haye – Witalij byłoby ogromne. Pieniądze też. Witalij bardzo chce przetrzepać Haye'owi skórę za wszystkie brednie, które wygadywał na niego i Władymira. Chce, ale na takie drobiazgi może już nie mieć czasu. Jego partia UDAR w niedzielnych wyborach parlamentarnych na Ukrainie zdobyła niecałe 14 procent głosów. Kliczkę czekają nowe wyzwania, jego największym rywalem na pewno nie jest teraz David Haye.

Już zaoferował innym ugrupowaniom opozycyjnym zjednoczenie sił przeciwko zwycięskiej Partii Regionów. – Dzisiaj mamy wspólnego wroga, którym jest autorytarny, korupcyjny reżim. Mamy też wspólny cel – utworzenie z Ukrainy demokratycznego, uczciwego państwa – napisano w oświadczeniu wydanym przez UDAR. Gdzie tumiejsce na czynność tak niepoważną, jak trzepanie skóry Haye'owi albo innemu bokserowi?

Więcej w środowym "Przeglądzie Sportowym".