PRZYGNĘBIONY COYNE PRZEPRASZA KIBICÓW

Redakcja, Boxingscene

2012-10-30

Ryan Coyne (21-0, 9 KO) w następną sobotę w Los Angeles miał stanąć przed życiową szansą zdobycia tytułu mistrza świata federacji WBO kategorii półciężkiej, lecz w związku z konfliktem prawnym z dawnym promotorem - Donem Kingiem, okazja przeszła mu obok nosa i nie stanie naprzeciw Nathana Cleverly'ego (24-0, 11 KO). King bowiem wciąż twierdzi, że Coyne jest w myśl prawa jego zawodnikiem, a o wszystkim będzie musiał zadecydować sąd. Bez względu na wynik rozprawy, Ryan na pewno nie zaboksuje w tym roku o znaczący pas jednej z poważanych federacji.

- Z wielką przykrością muszę stwierdzić, że do tej walki nie dojdzie. To bez wątpienia największe rozczarowanie w mojej dotychczasowej karierze. Pracowałem na treningach naprawdę pilnie i gdy dowiedziałem się, że wszystko poszło na marne, byłem po prostu zdruzgotany. Chciałbym z tego miejsca przeprosić wszystkich kibiców, tych brytyjskich i amerykańskich, za to iż do tego pojedynku nie dojdzie. Mam natomiast nadzieję, że uda nam się do niego doprowadzić w innym terminie - powiedział Coyne, który kilka miesięcy temu był już przymierzany przez Kinga do potyczki z mistrzem wagi junior ciężkiej, Guillermo Jonesem. Wtedy jednak też nic z tego nie wyszło.