PRZYPOMNIAŁ O SOBIE GUROW

Alexey Sukachev, Boxingscene

2012-10-24

Pamiętacie jeszcze takiego boksera jak Aleksander Gurow (42-6-1, 36 KO)? Chudy niczym tyczka mańkut z Ukrainy przypomniał o sobie wczorajszym wieczorem, kiedy już w pierwszej rundzie zdemolował niepokonanego dotąd Edsona Dos Santosa Borgesa (21-1-1, 16 KO).

Ukraińcowi karierę zatrzymał brutalny nokaut z rąk Dawida Haye'a oraz bardzo kontrowersyjna porażka we Włoszech z miejscowym Vincenzo Cantatore. Potem Gurow wygrał jeszcze dwie potyczki, lecz pozostawał też długo nieaktywny.

Wczorajsza wygrana zapewniła mu tytuł peryferyjnej organizacji IBC kategorii cruiser. Brazylijczyk w niewiele ponad minutę dwukrotnie wylądował na macie ringu. Bo i Aleksander ma czym uderzyć, o czym wcześniej przekonali się między innymi bracia May czy Vincenzo Rossitto. Wszak Gurow czterokrotnie zdobywał mistrzostwo Europy oraz dwukrotnie podchodził do walki o mistrzostwo świata.