BASHIR: KIEDYŚ WACH BYŁBY TYLKO DOBRYM SPARINGPARTNEREM

Percy Crawford, fighthype.com

2012-10-23

James Ali Bashir, drugi trener Władimira Kliczki (58-3, 50 KO), który już 10 listopada zmierzy się w Hamburgu z Mariuszem Wachem (27-0, 15 KO), podkreśla, że w dzisiejszej wadze ciężkiej nie brakuje dobrych zawodników, ale brakuje prawdziwego ducha sportu, przez co kibice rzadko oglądają ciekawe walki z udziałem czołowych pretendentów.

- Robert Helenius, Tyson Fury, David Price, Deontay Wilder, Joe Hanks, Malik Scott, Bermane Stiverne i jeszcze kilka innych nazwisk - to są bokserzy, którzy powinni walić drzwiami i oknami i domagać się walk ze sobą, aby udowodnić kibicom i mediom, że to oni są następcami Kliczków. Zamiast tego wolą jednak boksować z przeciętniakami czy pięściarzami, którzy swoje najlepsze czasy mają dawno za sobą – mówi.

Bashir dostrzega w obecnej wadze ciężkiej duże różnice względem złotej ery, kiedy na amerykańskich ringach o tytuł króla wszechwag rywalizowali Muhammad Ali, Joe Frazier, George Foreman czy Ken Norton. Jak zauważa, pięściarzy tych nie trzeba było namawiać do walk ze sobą.

- Ali, Foreman, Norton, Holmes, Shavers, Lyle, Quarry i cała reszta - ci faceci nie mogli się doczekać walk, nie wahali się nawet przez chwilę, nie szukali jakichś durnych wymówek, że kasa się nie zgadza czy innych głupot. Wiele lat temu słyszałem, że Angelo Dundee ostrzegał Alego, aby nie bratał się z - jak to określał - innymi dinozaurami, bo wiedział, że przyjdzie taki dzień, kiedy trzeba będzie się z nimi zmierzyć. Dzisiaj część zawodników czeka aż Kliczkowie się zestarzeją lub odejdą, aby wtedy wypełnić powstałą po nich lukę – tłumaczy.

Już za niespełna trzy tygodnie do grona czempionów wagi ciężkiej spróbuje dołączyć Mariusz Wach. Bashir Polaka nie lekceważy, ale twierdzi, że gdyby poziom tej kategorii był taki jak kiedyś, „Wiking” nie stanąłby przed taką szansą.

- Władimir ciągle szuka wartościowych pretendentów. To żadna złośliwość czy despekt wobec Wacha, ale wracając jeszcze na chwilę do dawnych czasów – kiedyś Wach byłby tylko dobrym sparingpartnerem - mówi.