EMOCJE W BARCLAYS CENTER

Leszek Dudek, Opinia własna

2012-10-20

Jeszcze raz wielkie brawa dla Golden Boy Promotions i telewizji Showtime. Ich współpraca zaowocowała kolejną wyśmienitą galą, której kibice nie muszą zamawiać w PPV. Dziś w nocy wielki boks zawodowy powróci do Brooklynu i miejmy nadzieję, że na stałe zagości na pięknym obiekcie Barclays Center.

Aż trudno uwierzyć w to, że dane nam będzie zobaczyć cztery walki o mistrzostwo świata, a wcześniej kibiców rozgrzeją jeszcze popularni w tym rejonie Nowego Jorku Daniel Jacobs (22-1, 19 KO), Dmitrij Salita (34-1-1, 18 KO) i dawny champion WBA - Luis Collazo (31-5, 16 KO). Przejdźmy jednak do najważniejszych pojedynków.

1. Danny Garcia (24-0, 15 KO) vs Erik Morales (52-8, 36 KO)

Walka wieczoru, w której "Swift" postara się potwierdzić klasę i zakończyć karierę meksykańskiej legendy boksu. Sylwetki "El Terrible" nie trzeba nikomu przedstawiać, warto jednak skupić się dłużej na postaci 24-letniego Garcii. Pomimo młodego wieku ma już na koncie kilka wartościowych zwycięstw, ale dotychczas raczej nie zachwycał. Danny chciałby uchodzić za punchera, lecz poza nieoczekiwanym zastopowaniem mało odpornego Amira Khana, nie wygrywał przed czasem z mocnymi rywalami, a siłę jego ciosu Ashley Theophane uznał za "standardową". W dzisiejszej walce z Moralesem Garcia będzie chciał udowodnić, że jest jednym z najlepszych pięściarzy w tej kategorii, a zunifikowanie tytułów mistrzowskich WBA i WBC nie było dziełem przypadku. Tylko czy pobicie podstarzałego, mocno już rozbitego i przede wszystkim znacznie mniejszego rywala rzeczywiście może o tym świadczyć?

2. Randall Bailey (43-7, 37 KO) vs Devon Alexander (23-1, 13 KO)

Po serii gorszych występów Devon przeniósł się do kategorii półśredniej i zrobił wszystko, by jak najszybciej dopchać się do mistrzowskiego tytułu. Pojedynek z mającym ciężkie ręce Baileyem był zdaniem obozu Alexandra najłatwiejszą drogą, dlatego tuż po nieoczekiwanym zwycięstwie Randalla nad Mike'em Jonesem team Devona rozpoczął podchody i dość łatwo sprowokował championa agresywnymi komentarzami. 38-letni Bailey pewnie nawet nie zada sobie trudu, by walczyć z Alexandrem w każdej rundzie. Prawdopodobnie nastawi się na nokautujący cios i będzie cierpliwie polował na potężny prawy, mając świadomość, że nie wygra na punkty z młodszym i dużo szybszym rywalem.

3. Paulie Malignaggi (31-4, 7 KO) vs Pablo Cesar Cano (25-1-1, 19 KO)

Zwycięstwo nad niepokonanym wcześniej Senczenką i zdobycie tytułu mistrza świata WBA wskrzesiło karierę "Magika". Paulie doskonale o tym wie i nie będzie chciał sobie pozwolić na wpadkę z młodym i niedoświadczonym Meksykaninem, skoro ma w perspektywie wielkie pieniądze w rewanżu z Rickym Hattonem. Dziś Malignaggi będzie miał w ringu przewagę w szybkości, umiejętnościach i przygotowaniu fizycznym, bo 23-letni Cano najwyraźniej niewiele nauczył się po porażce z rąk Moralesa i nie zdołał nawet zrobić wagi, choć walka została zakontraktowana na limit wyższy od tego, w którym zwykle występuje. Istotna może także okazać się jego podatność na rozcięcia i opuchlizny. Precyzyjnie bijący "Magik" mógłby nawet pokusić się o TKO, jeżeli "El Demoledor" znowu da się porozcinać...

4. Peter Quillin (27-0, 20 KO) vs Hassan N'Dam N'Jikam (27-0, 17 KO)

Walka bez wyraźnego faworyta. Golden Boy Promotions zapłaciło Francuzowi urodzonemu w Kamerunie 400 tysięcy dolarów za przyjazd do Nowego Jorku. Inwestycja w "Czekoladowego Dzieciaka" jest tutaj oczywista. Quillin ma wygrać z mocnym przeciwnikiem i zdobyć tytuł mistrza świata WBO, pokazując się przy okazji w telewizji Showtime. Problem w tym, że jego rywal przygotował się bardzo dobrze i na pewno tanio skóry nie sprzeda. Brak silnego ciosu N'Dam nadrabia szybkością oraz sprytem, co może pozwolić mu na punktową wygraną i sporą niespodziankę...