LARA JUŻ MYŚLI O ALVAREZIE

Redakcja, Eastsideboxing

2012-10-18

- Czuję się świetnie, bo trenuję wręcz niewyobrażalnie ciężko do tego pojedynku - zapowiada doświadczony Erislandy Lara (17-1-1, 11 KO), który za miesiąc w Las Vegas stanie naprzeciw niepokonanego Vanesa Martirosyana (32-0, 20 KO) w eliminacyjnym pojedynku do tronu WBC kategorii junior średniej.

Kubańczyk to były mistrz świata amatorów, a teraz chce osiągnąć taki sam sukces w gronie zawodowców. Krokiem w tym kierunku ma być zwycięstwo nad olimpijczykiem kadry USA z Aten, gdzie Martirosyan odpadł z rywalizacji w drugiej rundzie turnieju. Lara przygotowuje się do tego starcia w Houston pod okiem znanego szkoleniowca Ronnie Shieldsa.

- Cieszę się z możliwości powrotu na antenę HBO, dzięki czemu napotkam na swojej drodze kolejnego przeciwnika światowej klasy, bo takim bez wątpienia jest Martirosyan. Do końca mojego cyklu pozostały jeszcze trzy tygodnie, ale na dobrą sprawę już teraz mógłbym wyjść na ring. Dziś sparowałem bez problemu dziesięć rund, a 10 listopada będę przygotowany na najlepszą wersję Martirosyana. Wygrana nad nim zagwarantuje mi potem potyczkę z Saulem Alvarezem. Tak więc nie "jeśli" go pokonam, a "kiedy już" go pokonam, wówczas moim celem będzie wyjść do walki z "Canelo". Nie chcę żadnych prezentów i tytułu mistrza świata po walce o wakujący tytuł. Mistrzostwo chcę zdobyć pokonując Alvareza w ringu. Mam więc nadzieję, że zarówno Saul jak i włodarze WBC dotrzymają słowa, a ja dzięki temu po wygranej nad Martirosyanem, potem dostanę możliwość zmierzenia się z "Canelo" - powiedział kubański mańkut. Dla niego jak się okazuje konfrontacja z Vanesem będzie miała dodatkowy smaczek.

- Udowodnimy razem, że to Ronnie Shields, a nie Freddie Roach, jest najlepszym trenerem na świecie. Ronnie poświęca mi dużo czasu, dzięki czemu kibice zobaczą różnicę w moim boksowaniu. Co prawda Martirosyan to naprawdę solidny pięściarz, to gdy zabrzmi już gong, stanie się coś, na co on po prostu nie będzie gotowy. Ukarzę go w ringu - zapowiada Lara.