PACQUIAO ODKŁADA PRZYLOT DO STANÓW

Ronnie Nathanielsz, boxingscene.com

2012-10-13

Zza Oceanu dopływają do nas niepokojące wieści dla fanów Manny'ego Pacquiao (54-4-2, 38 KO). Filipiński geniusz ofensywy miał poważnie traktować czwartą walkę z Juanem Manuele Marquezem (54-6-1, 39 KO) i spędzić pełne 8 tygodni, przygotowując się pod okiem Freddie'ego Roacha w Wild Card Gym w Los Angeles.

Okazuje się, że "Pacman" dopiero 27 października pojawi się w Stanach Zjednoczonych, a do tego czasu będzie trenował na Filipinach, by móc w wolnym czasie zajmować się innymi obowiązkami.

Bob Arum nie jest zachwycony tą decyzją. Szef Top Rank wyjawił, że Michael Koncz w poniedziałek wybierze się do Manny'ego i spróbuje przekonać go, by ten przyleciał do Stanów co najmniej tydzień wcześniej. Pacquiao miał rozpocząć treningi w Wild Card od nowego tygodnia.

- Manny musi w końcu zdecydować, czy jest bokserem czy też politykiem. Chciałbym, żeby przez najbliższe dwa miesiące był bokserem, a polityką zajął się po walce z Marquezem. Wszystko zależy od niego - powiedział zaniepokojony Arum. Pojedynek Pacquiao-Marquez IV odbędzie się 8 grudnia w MGM Grand w Las Vegas.