JONES PRZED LEBIEDEWEM DOSTANIE JESZCZE JEDNĄ WOLNĄ OBRONĘ

Ruslan Chikov, Boxingscene

2012-10-10

Długo trwały negocjacje pomiędzy Władimirem Hriunowem - menadżerem Denisa Lebiediewa (24-1, 18KO), a Donem Kingiem, reprezentującym interesy Guillermo Jonesa (38-3-2, 30 KO). Ten pierwszy piastuje tymczasowy pas federacji WBA kategorii cruiser, zaś drugi jest mistrzem pełnoprawnym.

Hriunow z Kingiem już połowicznie się dogadali i gala na pewno odbędzie się w Moskwie. Nadal nie potwierdzono jednak jeszcze terminu, choć wcześniej anonsowana data 27 października już na pewno nie wchodzi w grę. Obóz Lebiediewa wyraził bowiem zgodę na kolejną dobrowolną obronę Panamczyka, do jakiej dojdzie właśnie za siedemnaście dni, ale nie w Rosji, tylko w Wenezueli. Pretendentem dla Jonesa będzie mało znany Andres Taylor (21-2-2, 8 KO), który dwukrotnie spotykał się z Garrettem Wilsonem - najbliższym przeciwnikiem Pawła Kołodzieja. Za pierwszym razem z nim zremisował, a za drugim został znokautowany w dwunastej rundzie.

Gillermo tytuł mistrzowski wywalczył już ponad cztery lata temu, a mimo tego bronił go dotąd tylko dwukrotnie - w tym tylko raz przeciwko oficjalnemu challengerowi. W negocjacjach pomiędzy Hriunowem a Kingiem uczestniczyli przedstawiciele WBA i postanowiono, że po udanej obronie w październiku przeciwko Taylorowi, w kolejnym występie Jones musi stanąć oko w oko z Denisem.

- Nasze rozmowy zakończyły się sukcesem. Tak jak było wcześniej planowane, walka odbędzie się w Moskwie, a datę podamy już wkrótce - powiedział zadowolony Hriunow.