TRENER BRADLEYA: TO CZYSTY BIZNES

Chris Robinson, boxingscene.com

2012-10-07

Team Timothy'ego Bradleya (29-0, 12 KO) nadal nie może pogodzić się z faktem, że to Juan Manuel Marquez (54-6-1, 39 KO) będzie kolejnym przeciwnikiem Manny'ego Pacquiao (54-4-2, 38 KO). Zdaniem trenera "Pustynnej Burzy", Joela Diaza, czwarte starcie pomiędzy tymi pięściarzami ze sportowego punktu widzenia nie ma sensu, jednak wygeneruje duże pieniądze. Przypomnijmy, że Bradley w ostatniej walce "pokonał" w ostatniej walce niejednogłośną decyzją na punkty Filipińczyka.
 
- To po prostu ich kolejne starcie i myślę, że to się sprzeda. Niektórzy myślą, że to niedorzeczna walka. To czysty biznes dla Pacquiao, bo Marquez tego nie wygra. Po prostu promotorzy zarobią pieniądze, a zawodnicy też będą zadowoleni - twierdzi Diaz.
 
Diaz idzie w zaparte i trzyma się wersji, że to Bradley wygrał starcie z "Pacmanem". Szkoleniowiec nie ma zamiaru przejmować się krytyką i chce skupić się na kolejnej walce swojego podopiecznego z Lamontem Petersonem (30-1-1, 15 KO).
 
- Ja widziałem wygraną mojego podopiecznego. Szczerze, nie wierzyłem w punktowe zwycięstwo, nawet, gdy myślałem, że Bradley zaprezentował się lepiej. Ludzie i tak będą widzieli co innego. Krytycy byli, są i będą, nie zmienię tego. Jeśli nie lubią stylu Tima, trudno. Należy mu się szacunek - Holt, Witter, Campbell, Peterson... Wszyscy musieli uznać jego wyższość - zakończył Diaz.