POGROMCA OLBRZYMÓW

Szymon Kurek, Opinia własna

2012-10-01

Gdzieś na forum padł taki komentarz, że Aleksander Ustinow (27-1, 21 KO) to Nikołaj Wałujew dla ubogich. Autor tych słów trafił w absolutne sedno, ale po walce z Kubratem Pulewem (17-0, 9 KO) już nawet ubodzy nie będą chcieli patrzeć na Rosjanina.
 
Postawa Ustinowa w trakcie samej walki, a w szczególności jej zakończenie, przemówiły same za siebie. Absolutny brak wiedzy na temat wykorzystywania własnych warunków fizycznych, mentalna porażka i poddanie pojedynku. Kariera rosyjskiego olbrzyma, można by rzec, przepadła wraz z jego wolą walki z Pulewem.
 
Przyznam, że poniekąd dałem omamić się nadzwyczajnym warunkom fizycznym Ustainowa i temu, co może za nimi stać, mimo iż Pulew ledwie kilka miesięcy temu "położył" równie masywnego Aleksandra Dimitrienkę. W jakiś sposób spowodowały to wcześniejsze, niezbyt przekonujące walki Bułgara, ale przede wszystkim jego słaby cios. Tyle że do pokonania Ustinowa wystarczyło minimalne zaangażowanie, z czego aktualny obrońca tytułu mistrza Europy niestety jest powszechnie znany.

Napisałem "niestety", bo w starciach z bardziej wymagającymi przeciwnikami Pulew będzie musiał pokazać o niebo więcej, a owy nikły cios nadrabiać m.in. techniką. I kto wie; może z odrobinę silniejszą pięścią bułgarski czempion mógłby być pierwszym od dłuższego czasu wymagającym kontenderem w starciu z braćmi Kliczko? Bo kandydatem do walki z Władymirem (pierwszym z ramienia federacji IBF) stał się w momencie, w którym wczorajszego wieczoru Ustinow przyklęknął w ringu. Pytanie, czy starcie z będącym w swoim absolutnym szczycie formy młodszym z ukraińskich braci tuż po pojedynku z kimś takim jak Ustinow ma sens.
 
Wnioski z prasówki ledwie kilku for bokserskich po wygranej "Kobry" prędzej każą łączyć jego nazwisko z Tomaszem Adamkiem (47-2, 29 KO). Głównie ze względu na zbliżony, techniczny styl boksowania, przez co taka walka rzeczywiście mogłaby okazać się ciekawa dla oka kibica, będąc przy tym solidnym sprawdzianem dla obu pięściarzy, opierających się na nietypowej dla wagi ciężkiej szybkości. Ale czy "Góral" potrzebuje kogoś takiego jak Pulew, kiedy za rogiem czeka - jak się ostatnio mówi - pojedynek z Odlanierem Solisem?
 
Bułgarski czempion EBU byłby świetnym kandydatem do walki, gdyby Kubańczyk, czy kto tam w grudniu zaboksuje z Polakiem, okazał się za mocny. Pojedynek z uznanym w Europie przeciwnikiem to dobry sposób na szybki "powrót do gry". Tak czy inaczej Kubrat Pulew to pięściarz, którego już teraz warto mieć na oku, a który za parę lat może stać się kluczową postacią w wadze ciężkiej.