ROACH CZUJE, ŻE POTRZEBNY BĘDZIE NOKAUT

Robert Morales, boxingscene.com

2012-09-18

Trudno zarzucić Manny'emu Pacquiao (54-4-2, 38 KO) brak odwagi, bo zamiast wybrać rewanż z Timothym Bradleyem (29-0, 12 KO), którego zapewne zdeklasowałby po raz drugi, Filipińczyk zdecydował się na ryzykowną czwartą walkę z niezwykle niewygodnym Juanem Manuelem Marquezem (54-6-1, 39 KO), z którym dotychczas toczył niesamowicie wyrównane boje kończące się kontrowersyjnymi decyzjami.

Trener "Pacmana", Freddie Roach, zdaje sobie sprawę z tego, że tym razem walka nie może być zacięta, bo w takim przypadku sędziowie niewątpliwie faworyzować będą Meksykanina. Szkoleniowiec wyraził nawet opinię, że czwartego starcia z Marquezem Pacquiao na pewno nie wygra na punkty.

- Miałem już trzy szanse, żeby opracować odpowiednią strategię na pobicie tego faceta, ale ani razu nie udało nam się wprowadzenie ich w życie, a ostatnim razem było najgorzej. Marquez nabrał masy mięśniowej i trafiał mocnymi ciosami w tej walce. Wielu ludzi uważa, że przegraliśmy to starcie - powiedział Roach. - Muszę sprawić, że Manny odzyska ten instynkt zabójcy... Żeby pozostać numerem jeden list P4P, Manny musi go znokautować. Myślę, że tym razem nie wygramy na punkty, niezależnie od tego, jak potoczy się walka.