MASTER: BĘDĘ OSTRY JAK ŻYLETKA

Magazyn SpaRING, Informacja własna

2012-09-14

Mateusz Masternak (27-0, 20 KO) jest już tylko o krok od walki o mistrzostwo Europy w kategorii junior ciężkiej z Aleksandrem Aleksiejewem. Ostatnim przystankiem ma być David Quinonero (27-0, 26 KO), a ten test czeka na "Mastera" już jutro na gali w Bambergu. Wrocławianin opowiadał o starciu z niepokonanym hiszpańskim bombardierem w ósmym odcinku magazynu pięściarskiego SpaRING. Zapraszamy do lektury wywiadu.

MAGAZYN SpaRING - RUNDA 8 >>>

- W sobotę czeka Cię kolejne wyzwanie. Będziesz mierzył się z Davidem Quinonero – niepokonanym pięściarzem z Hiszpanii. Jak minęły przygotowania, jakiego „Mastera” zobaczymy na ringu w Niemczech?
Mateusz Masternak: Zobaczycie bardzo groźnego „Mastera”. Tym razem miałem bardzo długie przygotowania, które trwały dziewięć tygodni. Trzy tygodnie spędziłem z Piotrkiem Wilczewskim we Wrocławiu, potem pojechaliśmy na dwa tygodnie w góry i na koniec cztery tygodnie w Niemczech. W sumie stoczyłem około dwudziestu sparingów, nigdy wcześniej nie sparowałem tyle rund i to z naprawdę dobrymi przeciwnikami. Forma jest, teraz trochę relaksu, odpoczynek, a w sobotę będę ostry jak żyletka.

- Wspomniałeś o sparingach. Słyszeliśmy, że podobno sparowałeś m.in. z Kubratem Pulewem [mistrz Europy w wadze ciężkiej przyp. red.]. Jak to wyglądało?
MM: Miałem jeden sparing sześciorundowy z Kubratem. Był to dobry sparing, aczkolwiek była między nami różnica 25 kilogramów, więc trzeba było uważać. Pulew jest wymagającym zawodnikiem i dosyć szybkim jak na kategorię ciężką. To był średnio przydatny sparing akurat do sobotniej walki, bo będę mierzył się z zawodnikiem dużo niższym od siebie. Jednak każdy sparing jest przydatny, jeśli wyciąga się odpowiednie wnioski.

- A jakie wnioski odnośnie Quinonero? Z rekordu wiemy, że na pewno bije mocno. Dostrzegliście z Andrzejem Gmitrukiem słabe punkty Hiszpana, w które będziesz mógł wbijać szpilkę/pinezkę, żeby go wykończyć?

MM: (śmiech) On jest takim zawodnikiem, którego jest ciężko określić. Niby to puncher, wszystkich nokautuje, ale gdy ogląda się jego walki to nie odnosi się takiego wrażenia. Niby to zawodnik defensywny, stoi za gardą, biega po ringu, cały czas czegoś próbuje. Wszystkiego ma po trochu. Mogę rzecz tak – chyba wolałbym boksować z Liciną, bo wówczas bardziej byłbym świadomy tego, co mogę oczekiwać w ringu po rywalu. Jestem przygotowany na wszystko. Będę starał się schodzić w prawo, bo Quinonero lubi zaczynać ataki prawą ręką. Trzeba kontrolować sytuację lewą ręką, a jak się nadarzy okazja to może ulokuję czysty cios i wygrana będzie efektowna.

- Mateusz, byłeś premierowym gościem magazynu SpaRING [podczas pierwszego programu] i wówczas powiedziałeś nam, że Aleksander Aleksiejewem przed tobą nie ucieknie za daleko. Wydaje się, że jesteś już bardzo blisko walki z Rosjaninem o pas mistrza Europy?
MM: Tak, tak… Jestem obowiązkowym pretendentem i bardzo mnie to cieszy. O tym wszystkim będę myślał po sobocie. Mam wymagającego przeciwnika i nie chcę się skupiać na kolejnych wyzwaniach. W boksie zawodowym jest tak, że jeśli chcesz iść do przodu to musisz wygrywać każdą kolejną walkę i jeśli bym teraz nie wygrał, to moje plany oddaliłyby się znacznie. Po sobocie będę martwił się Aleksiejewem.

- Jakbyś zaprosił kibiców na sobotę – przed telewizory, czy też do hali. Czego możemy się spodziewać po Tobie?
MM: Zapraszam serdecznie – jak Państwo chcecie obejrzeć dobry boks to w najbliższą sobotę „Master” w ringu. Trzymajcie kciuki, postaram się pokazać z efektownej strony. Boksuje się dla kibiców. Chciałbym wywrzeć na fanach dreszczyk emocji, by nie nudzili się w sobotę.

- Dziękujemy serdecznie za rozmowę. Będziemy trzymać kciuki w sobotę, liczymy na dobry boks, a po cichu będziemy wypatrywać nokautu. Czekamy również na Twoją walkę o pas mistrza Europy i mamy nadzieję, że pobijesz Rosjanina [Aleksiejewa].
MM: Na pewno będę się starał! Dziękuje ślicznie za rozmowę i do usłyszenia w kolejnej edycji SpaRINGU. Pozdrawiam, cześć!