Z coraz większą irytacją Witalij Kliczko (45-2, 41 KO) przyjmuje słowa Manuela Charra (21-1, 11 KO), który domaga się rewanżu i uważa, że w sobotę na ringu w Moskwie nie został potraktowany uczciwie. Niemiec syryjskiego pochodzenia wciąż nie może pogodzić się z decyzją sędziego ringowego – Guido Cavalleri przerwał walkę po konsultacji z lekarzem w czwartej rundzie, bowiem pretendent doznał poważnego rozcięcia powieki.
Ukraiński czempion WBC zarzeka się, że znokautowałby krnąbrnego Charra w przeciągu następnych dwóch rund, wobec tego nie rozumie całego zamieszania.
- Co Charr chce osiągnąć tymi protestami? Jeszcze jedna runda, maksymalnie dwie i Manuel znalazłby się na deskach – przyznał "Dr Żelazna Pięść".
Jak się okazuje, "Niemiecki Czołg" przez całą tę sytuację popadł w bezsenność.
- Od soboty nie mogę spokojnie usnąć. Zabrano mi zwycięstwo. Powinniśmy walczyć ponownie – skomentował rozżalony 27-latek.