THE RING: WARD ZWYCIĘZCĄ WEEKENDU

Redakcja, ringtv.com

2012-09-10

Miniony weekend należał do Andre Warda (26-0, 14 KO). Mistrz olimpijski z Aten rozbił w Oakland Chada Dawsona (31-2, 17 KO), potwierdzając, że jest jednym z najlepszych obecnie pięściarzy bez podziału na kategorie wagowe. Występ 28-letniego Amerykanina docenili redaktorzy magazynu The Ring, którzy uznali go największym zwycięzcą weekendu.

- W sobotę Ward przeszedł samego siebie. Całkowitą kontrolę nad walką z Chadem Dawsonem przejął w trzeciej rundzie, w sumie posłał rywala na deski trzy razy, zmuszając w końcu do kapitulacji w dziesiątym starciu. To był bez wątpienia najlepszy występ w karierze Warda. Nikt nie potrafi rozłożyć rywala tak jak on. Do tej pory w jego walkach brakowało tylko emocji. Rozbijanie rywala krok po kroku zawsze jest imponujące, ale nie zawsze ekscytujące. W sobotę było ekscytujące. Jeżeli nokauty na stałe zagoszczą w repertuarze Warda, może on zostać naprawdę wybitnym pięściarzem – napisano w uzasadnieniu.

Za największego przegranego uznano Dawsona, choć redakcja „Biblii boksu” podkreśla, że „Zły” wciąż ma przed sobą ciekawą przyszłość.

- Dawson nie powinien być dla siebie zbyt surowy. Mistrz The Ring w wadze półciężkiej po prostu trafił na niezwykle uzdolnionego rywala. W tej chwili nie widać nikogo, kto mógłby rywalizować z Wardem. Dawson najwyraźniej sam na to wpadł, kiedy w dziesiątej rundzie powiedział sędziemu Steve’owi Smogerowi, że nie ma już ochoty na dalszą walkę. Trzeba docenić to, co powiedział po walce – że zmiana kategorii wagowej nie miała wpływu na porażkę. Zdrowy rozsądek podpowiada jednak, że było inaczej. Dawson miał problemy z wyprowadzeniem ciosów, czego przyczyną mogło być zrzucanie wagi. Ogólnie pięściarze nie powinni zmieniać kategorii na niższą. To, plus rywal o umiejętnościach Warda, oznaczało katastrofę. Dawson wróci teraz do półciężkiej, gdzie wciąż będzie trudnym rywalem dla każdego zawodnika. O ile nie będzie to Ward – czytamy w komentarzu.