CANELO: PRESJA WZRASTA

Piotr Jagiełło, worldboxingnews.net

2012-08-30

15 września w MGM Grand w Las Vegas do kolejnej obrony tytułu WBC przystąpi Saul Alvarez (40-0-1, 29 KO). Rywalem "Canelo" będzie niespodziewany pogromca Victora Ortiza, Josesito Lopez (30-4, 18 KO). Meksykanin przyznał, że odczuwa coraz większą presję, która spowodowana jest zapewne zwiększeniem popularności. Młokos w ostatnim występie wypunktował przecież legendarnego Shane’a Mosleya.

- Każda kolejna walka wywiera na mnie coraz większą presję i uwagę mediów. Sposób w jaki sobie z tym radzę jest następujący – skupiam się tylko na najbliższym wyzwaniu. Ciężko pracuje i staram się być z dnia na dzień coraz lepszy. Chcę się rozwijać i dzięki temu ciągle uczę się czegoś nowego – przyznał pięściarz grupy Golden Boy Promotions.

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, czempion World Boxing Council kolejny pokaz boksu zafunduje swoim sympatykom 8 grudnia. Już dziś w gronie potencjalnych rywali "Cynamonowego" wymienia się największe tuzy światowych ringów. 22-latek na samą myśl o takich starciach zaciera ręce.

- Nie powiem, że jestem najlepszy, ale w moim posiadaniu jest pas mistrzowski i chętnie zmierzę się z najlepszymi. Walki z pięściarzami pokroju Floyda Mayweathera, Manny’ego Pacquiao, czy Miguela Cotto byłyby czymś wspaniałym, jednak na razie w mojej głowie siedzi tylko Josesito – powiedział Alvarez.

W obozie mistrza nie ma mowy o lekceważeniu Lopeza, który swoją klasę potwierdził w konfrontacji z Ortizem.

- Czeka mnie trudny pojedynek, kibice mogą liczyć na świetne widowisko. Lopez ma niezwykle odporną szczękę. Ponadto, jest groźny i naprawdę liczy na zwycięstwo. Będę musiał wyprowadzić najlepsze kombinacje, żeby go zranić – dostrzega promowany przez Oscara De La Hoyę zawodnik.

Podczas gali "Knockout Kings" organizatorzy wzorem UFC przygotowali specjalną premię w wysokości 100 tysięcy dolarów dla autora najefektowniejszego nokautu. Podopieczny Chepo Reynoso nie nastawia się na zgarnięcie pokaźnego czeku w myśl zasady, że nokaut przyjdzie sam.

- Nie myślę o tych stu tysiącach premii za nokaut. Moim celem jest przekonywująco zwycięstwo, które zaspokoi moich fanów. To właśnie dla nich dedykuję tę walkę – zakończył idol Latynosów.