ERIK: ON SIĘ NIE ROZWINĄŁ, NIE JEST SZYBKI

James Blears, boxingscene.com

2012-08-29

Pierwszy w historii Meksyku mistrz świata czterech dywizji, ulubieniec kibiców Erik Morales (52-8, 36 KO), jest przekonany, że może pokonać Danny'ego Garcię (24-0, 15 KO) w rewanżu, do którego dojdzie 20 października na gali w Barclays Center na Brooklynie.

Ich pierwsza walka zakończyła się punktowym zwycięstwem "Swifta", jednak do dziesiątej rundy stary lis prowadził z nim bardzo wyrównaną batalię. W jedenastym starciu Garcii udało się trafić potężną kontrą, po której Morales był liczony i stracił wiarę w zwycięstwo. Przetrwał co prawda do ostatniego gongu, ale oddał dwie decydujące odsłony i przegrał dość wyraźnie u każdego z sędziów.

Warto przypomnieć, że Erik był wówczas kiepsko dysponowany, bo wyszedł do ringu zaledwie kilka tygodni po operacji pęcherzyka żółciowego. "El Terrible" nie zrobił wagi i wyglądał na mocno otłuszczonego. Wyraźnie zabrakło mu również kondycji. Zbliżający się do 36. urodzin Morales zapewnia, że tym razem będzie zupełnie inaczej i zdoła doskonale przygotować się do rewanżowej potyczki.

- Mam wystarczająco dużo czasu, by przygotować świetną formę, będę szybszy i silniejszy. Tym razem osiagnę znacznie lepszą dyspozycję, niż ostatnio, natomiast Danny będzie tym samym bokserem. Jego technika nie uległa zmianie, nie rozwinął się. Nie jest zbyt szybki - ocenia meksykańska legenda.