MICHALCZEWSKI: WACH MA WIĘKSZE SZANSE NIŻ POPRZEDNI RYWALE WŁADIMIRA

Łukasz Madej, gazetakrakowska.pl

2012-08-23

- Teraz Mariusz ma nerwy najlepsze, najmocniejsze. Władimir już długo siedzi na tronie i na pewno również myśli o tym, żeby sam nie zawiódł. Bardzo bym sobie życzył, żeby Wach pokazał jaja i się nie przestraszył. Żeby był wyluzowany, lecz jednocześnie mocno skoncentrowany - tak o zbliżającej się walce Władimira Kliczki z Mariuszem Wachem, w rozmowie z "Gazetą Krakowską" mówi legendarny pięściarz Dariusz Michalczewski.

Były zawodowy mistrz świata wagi półciężkiej i junior cięzkiej jest umiarkowanym optymistą. Na pytanie jakie szanse ma Wach w walce z młodszym z Kliczków powiedział:

- 30 procent. To standard, kiedy mistrz boksuje z pretendentem. Tak jednak tylko gdybam. Wach to naprawdę silny chłopak, a jego najmocniejsza strona jest taka, że to bardzo niewygodny pięściarz. Tak sprawę widzę. Mariusz jest niedoceniany. Ma dobre warunki, jednak Kliczko to rutyna. Doświadczenie Polaka, jeżeli chodzi o duże walki, jest niestety małe. Nie wiem, czy da radę psychicznie. Nie wiem, czy wystarczy mu głowy. Chodzi o to, żeby się nie spalił. Wszystko zależy od tego, czy sam z sobą potrafi dać sobie radę.

Stary mistrz, który w latach swojej świetności boksował z Kliczkami w jednej grupie promotorskiej, zwrócił uwagę na elementy, które mogą okazać się decydujące w walce Mariusza z młodszym Kliczką:

- Koncentrować powinien się przede wszystkim na taktyce i na tym, żeby zachować zimną krew. On sobie musi coś udowodnić, nie komuś innemu. Jeżeli myśli się o kimś innym, już to jest błąd. To brak koncentracji. Boks to nie sport fizyczny, w którym muszę kogoś zabić czy skaleczyć. Emocje tutaj przegrywają. Nie powinny mieć z pięściarstwem nic do czynienia. Żeby ograć Władimira, trzeba ich uniknąć i zaboksować taktycznie. Zasady są takie - ograć nie znaczy znokautować. Mariusz musi go po prostu więcej razy trafić.

Cały wywiad z "Tygrysem" w "Gazecie Krakowskiej".