POLAK PRZED WALKĄ ŻYCIA

Przemysław Osiak, Przegląd Sportowy

2012-08-20

Na początku grudnia Mariusz Wach spróbuje odebrać Władymirowi Kliczce tytuły federacji IBF, IBO, WBA i WBO i zostać pierwszym polskim mistrzem świata w wadze ciężkiej. Starcie prawdopodobnie odbędzie się w Hamburgu.

Obóz braci Kliczków na razie oficjalnie nie potwierdził, że najbliższym przeciwnikiem „Dra Stalowego Młota" będzie 32-letni Polak. Wiadomo już jednak, że pierwsza konferencja prasowa zapowiadająca ten pojedynek odbędzie się  27 lub 28 sierpnia w Hamburgu. – Najważniejsze dokumenty zostały już podpisane. W pierwszej wersji starcie miało się odbyć 10 listopada, ale bardziej prawdopodobny termin to początek grudnia. Nie mogę jeszcze mówić o szczegółach, w tym o miejscu walki, bo ze współpracownikami Kliczków wiąże nas dżentelmeńska umowa. Wszystko zostanie ogłoszone za tydzień w Hamburgu – mówi Mariusz Kołodziej, promotor Wacha z mającej siedzibę w stanie New Jersey grupy Global Boxing.

Jest niemal pewne, że to właśnie w portowym mieście na północy Niemiec Wach skrzyżuje rękawice z 36-letnim Ukraińcem. W przypadku braci Kliczków tradycją jest, że pierwsza konferencja ma miejsce zawsze tam, gdzie pojedynek. Ze względu na późnojesienny termin trudno przypuszczać, aby potyczkę zorganizowano na 57-tysięcznej Imtech Arenie. Obiekt, na którym rok temu Władymir pokonał Davida Haye'a, nie posiada zasuwanego dachu. W tej sytuacji do walki dojdzie najprawdopodobniej  w 16-tysięcznej hali O2 World. W 2008 roku młodszy Kliczko znokautował w niej Tony'ego Thompsona, a dwa lata temu Witalij wypunktował Shannona Briggsa. Liczący blisko 2 miliony mieszkańców Hamburg jest miastem dla Kliczków szczególnym. Tam znajduje się siedziba grupy Universum, pod której szyldem występowali od zawodowych debiutów w 1996 roku. Gdy przebywają w Niemczech, mieszkają właśnie w Hamburgu.

Możliwe, że dzień lub dwa po konferencji Wach i Kliczko ponownie spotkają się z dziennikarzami, jednak nie jak pierwotnie planowano w Krakowie, a w Warszawie. Zaraz potem polski olbrzym (202 cm) ma wrócić do USA, aby w Global Boxing Gym w North Bergen kontynuować rozpoczęte kilka dni temu przygotowania. – Najwięcej czasu spędzam teraz w siłowni. Ćwiczę tam cztery razy w tygodniu po półtorej godziny, poza tym sporo też biegam – opowiada Wach.

Jego rywal ostatnio przebywał w Londynie, gdzie śledził rywalizację na igrzyskach. Obecnie spędza wakacje na Korsyce. Obóz w górskiej wiosce Going am Wilden Kaiser tradycyjnie rozpocznie na sześć, siedem tygodni przed pojedynkiem.

Ostatnie półtora miesiąca przed walką w Europie spędzi również Wach, chcąc tym samym wyeliminować ryzyko złej aklimatyzacji, na którą po starciu z Witalijem narzekał Tomasz Adamek. – Chcemy, aby Mariusz do walki życia przygotowywał się w komfortowych warunkach. Będzie mu towarzyszyć trener Juan De Leon. Obóz potrwa sześć tygodni i odbędzie się w górach. Nie mogę jeszcze przesądzać, czy wybierzemy polski ośrodek – mówi Kołodziej.

– Nic się nie stanie, jeśli będę się szykował poza krajem. Na pewno będę jednakowo skoncentrowany i gotowy, by zrobić Władymirowi krzywdę – deklaruje Wach.

Faworytem pojedynku będzie Ukrainiec, jednak w przypadku wygranej Wacha, podobnie jak w kontraktach ze wszystkimi ostatnimi rywalami Kliczków, zabezpiecza go klauzula o rewanżu. Istnieje też opcja walki Polaka z 41-letnim Witalijem, oczywiście o ile ten po zaplanowanej na 8 września w Moskwie potyczce z Manuelem Charrem będzie w ogóle kontynuował karierę.