WACH: MAŁO KTO WE MNIE WIERZY

Artur Gac, Dziennik Polski

2012-08-17

Mariusz Wach, rozpoczynający przygotowania do grudniowej walki z Władimirem Kliczko, jest najwyżej notowanym polskim bokserem w rankingu federacji World Boxing Council - jest sklasyfikowany na czwartej pozycji. W wywiadzie dla "Dziennika Polskiego" Wach mówi o przygotowaniach do walki z Kliczką.

- Nawet gdybym przegrał, to niczego nie stracę. Wprost przeciwnie, zyskam bez względu na werdykt, a wystarczy pokazać się z dobrej strony całemu bokserskiemu światu. Dlatego mam naprawdę spokojną głowę, wejdę do ringu zrelaksowany, pewny siebie i zrobię to, co do mnie należy - powiedział Mariusz Wach.

- Zwyciężyć mogę tylko przez efektowny nokaut. Absolutnie nie mogę walczyć pod jego dyktando, bo to byłoby równoznaczne z zaakceptowaniem porażki. To ja będę musiał zaproponować warunki, które zaskoczą i wybiją z rytmu Kliczkę - dodał polski bokser.

- Nastawiam się, żeby go w ringu ustrzelić. Wiadomo, to nie będzie robione na wariata, tylko oparte na założeniach taktycznych. Trzeba będzie solidnie go wymęczyć, spychać do obrony i trafiać mocnymi ciosami. Każdy zawodnik jest do trafienia, boksujący w niewygodnej pozycji Władimir też, co pokazały trzy pojedynki, w których przegrał przed czasem. To świadczy, że nie jest nadczłowiekiem, można sprawić mu ból i go pokonać. - mówi "Wiking". - I właśnie dzięki odważnemu stylowi walki jego przeciwników w pierwszych rundach robił się zmęczony. Tylko nieustanny pressing odbiera Kliczce jego największe atuty, a wtedy jego "dyszle" nie są tak niebezpieczne.