OCZIGAWA: LICZYŁAM NA ZŁOTY MEDAL

Jarosław Drozd, Opracowanie własne

2012-08-16

- Sofia, czego zabrakło Ci w walce finałowej z Taylor?
Sofia Oczigawa: Nie wiem co mam odpowiedzieć. Wygrała zasłużenie. Ma złoty medal na szyi, więc pewnie na niego zasługuje.

- Jak oceniasz swoją postawę w ringu?
SO: Zrobiłam wszystko, aby zrealizować ustaloną taktykę. Myślałam, że to wystarczy do zwycięstwa, ale sędziowie byli innego zdania.

- Jaki był Twój plan na ten pojedynek?
SO: Boksować mądrzej od rywalki, ponieważ jej boks jest w gruncie rzeczy dość prosty. Podczas swoich ataków Katie zawsze zamyka oczy, idzie do przodu i reaguje na wszelkie gesty, ruchy. Moim zadaniem było sprowokowanie jej do ataku, a następnie wykonanie skutecznego kontrataku.

- Znacie się doskonale. To z tego powodu Wasz pojedynek był taki asekuracyjny? Przynajmniej na samym początku...
SO: Myślę, że tak się dzieje zawsze, kiedy w ringu boksują zawodniczki wysokiej klasy. Tym bardziej takie, które dobrze się znają. Zawsze są ostrożne. Chociaż akurat Katie Taylor nie należy do specjalnie ostrożnych, ponieważ zdaje sobie sprawę z tego, że dysponuje ogromną siłą fizyczną. Ona po prostu zamyka oczy i zadaje mocne uderzenia. Potrafi zadać w serii nawet siedem ciosów wierząc, że któryś trafi w cel. W finale była ostrożna, bo wiedziała, że każdy zbędny ruch może ją drogo kosztować.

- Myślisz, że doczekasz chwili, kiedy Rosjanie będą dopingować swoje zawodniczki tak, jak robili to w Londynie Irlandczycy?
SO: Irlandia to mały kraj, a Katie jest jedynym sportowcem, który był w stanie wywalczyć dla niego tak wiele złotych medali. Taka jest prawda. Gdybyśmy mieli u nas tylko jednego sportowca na światowym poziomie, również nie miałby konkurencji.

- Po trzeciej rundzie zapewne wiedziałaś, że przegrywasz na punkty. Postanowiłaś zmienić taktykę?
SO: Tak, oczywiście. W czwartej rundzie starałam się przejąć inicjatywę, bo zdałam sobie sprawę, że nie mam nic do stracenia i muszę iść do przodu. Po jednej z moich akcji rywalka upadła na deski. Widziałam, że nie jest z nią dobrze, ale sędzia był innego zdania. Nie liczył jej, uznając chyba, że wszystko jest porządku i mistrzyni ma prawo sobie ...upaść.

- Wszyscy obserwatorzy są zdania, że w czwartej rundzie Twoja przewaga była oczywista...
SO: Też tak uważam. Jednak do trzeciej rundy przegrywałam trzema punktami, podczas kiedy nasz pojedynek był absolutnie wyrównany. Dziwna sprawa. Nikt nie zrozumie też dlaczego w czwartej rundzie jedna zawodniczka ląduje na deskach i z jakiegoś powodu nie traci punktów, kończąc całą rundę remisem.

- Zdobyłaś srebrny medal Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Jesteś zadowolona z tego sukcesu?
SO: Tak, to nie jest zły wynik, ale liczyłam na więcej.

- Rozmawiałyście z Taylor podczas ceremonii wręczania medali olimpijskich?
SO: Coś tam mówiła żartem o swoim medalu. Nie pamiętam dokładnie co.

- Planujesz start w kolejnych Igrzyskach w Rio de Janeiro w 2016 roku?
SO: Zobaczymy. Chociaż trudno jest teraz o tym mówić. Wiesz, że w Rosji mamy dużą konkurencję.

- Jakie są Twoje najbliższe plany? Pewnie chcesz odpocząć - poleżeć na kanapie przez jakieś dwa miesiące?
SO: Tak. Czytasz w moich myślach.

- Jak długo można wytrzymać bez boksu?
SO: Postaram się jak najdłużej. Szczerze mówiąc, nie wiem co dalej. Może będę przygotowywać się do następnych Igrzysk? Najważniejsze, żeby dopisało zdrowie. Oczywiście, ważne jest, by psychicznie nie czuć się outsiderem. Jeśli będę mentalnie gotowa, to dlaczego nie?