BOKS AMATORSKI WRÓCI DO KORZENI!

Redakcja, ESPN

2012-08-09

Wu Ching-Kuo, prezydent Międzynarodowego Stowarzyszenia Boksu (AIBA) zapowiedział, że tak bardzo krytykowany system punktowania walk w tak zwanym "boksie amatorskim" zostanie wkrótce zmieniony.

Skandale z werdyktami w boksie olimpijskim zaczęły się na taką skalę w 1988 roku w Seulu. Dlatego już na kolejnych igrzyskach w Barcelonie wprowadzono tak zwane "maszynki". Pięciu sędziów, trzech musi w ciągu sekundy nacisnąć odpowiedni przycisk i wtedy punkt został zaliczany. Już to budziło zastrzeżenia. Potem okazało się, że punktowano tylko pojedyncze, mocne i widoczne ciosy, przez co walki były szarpane i kończyły się czasem nawet wynikami typu 2:1 lub 3:2. Praktycznie w ogóle nie liczyły się ciosy na korpus, a skandaliczne werdykty jak były wcześniej, tak pozostały nadal.

Igrzyska w Londynie znów przyniosły niewytłumaczalne decyzje i na przykład bokser, który wygrał, po kilkunastu minutach dowiadywał się w szatni, że ostatecznie przegrał. Wygrywali za to pięściarze będący sześciokrotnie na deskach, z czego minimum trzykrotnie po czystym ciosie. Nad tą piękną dyscypliną zawisła nawet groźba wycofania jej z programu igrzysk, dlatego Wu Ching-Kuo musiał szybko działać.

Tak oto pomimo iż londyński turniej jest dopiero w fazie półfinałów, prezydent AIBA już teraz zapowiedział, że jeszcze przed igrzyskami w Rio de Janeiro system punktowania walk zostanie zmieniony na ten stary, który został wycofany po 1988 roku. Będzie więc podobnie jak w boksie zawodowym system dziesięciopunktowy, dający zwycięzcy rundy prowadzenie 10:9, a w razie bardzo widocznej przewagi czy też liczenia 10:8. Oczywiście dwa liczenia to 10:7, trzy liczenia to 10:6 i tak dalej. Będą doceniane takie szczegóły jak uniki, ciosy na korpus, a nie tylko obszerne sierpy "urywające głowę". A kiedy dokładnie nastąpią zmiany?

- Nie mogę podać konkretnej daty, ale jesteśmy na drodze ku zmianom. Przed igrzyskami w Rio na pewno zdążymy - zapewnia Wu Ching-Kuo.