DeMARCO: NAJWIĘCEJ ZYSKAJĄ KIBICE

Piotr Jagiełło, Informacja prasowa

2012-08-09

Panujący czempion wagi lekkiej Antonio DeMarco (27-2-1, 20 KO) spotkał się w Los Angeles z Johnem Moliną (24-1, 19 KO) na konferencji prasowej zapowiadającej ich walkę. Mistrzowskie starcie odbędzie się 8 września w Kalifornii, atrakcją wieczoru będzie pojedynek Chada Dawsona z Andre Wardem.

Promujący DeMarco Gary Shaw przypomniał pokrótce krętą historię życia 26-latka, który zaczynał od zera, z biegiem czasu stając się szanowanym i docenianym bokserem.

- W pogoni za swoimi marzeniami, by stać się prawdziwym pięściarzem, DeMarco przybył do Tijuany bez pieniędzy i jedzenia. Wyjadał resztki z koszy na śmieci, trudno sobie w ogóle wyobrazić taką scenę. To pokazuje tylko jak bardzo ten człowiek był zdeterminowany. Jego pragnienia nie opierają się tylko na pieniądzach i mistrzowskich pasach. Mamy do czynienia z prawdziwym meksykańskim wojownikiem – powiedział Shaw.

Słowa uznania wyraził również promotor Moliny, Dan Goossen.

- DeMarco jest wielkim mistrzem – przytaknął właściciel stajni Goossen Tutor Promotion, dodając. -To będzie wojna, jakiej dawno nie widzieliście. Szykuje się ekscytujący i wspaniały mecz.

Wielkiej ekscytacji nie krył pretendent. Amerykanin przyznał bez ogródek, że będzie chciał zniszczyć ringowego oponenta.

- Czuje się jak we śnie. Marzyłem o takiej walce jeszcze jako dziesięciolatek. Nie zamierzam tylko walczyć, ja po prostu wygram. Antonio ma to, czego ja chcę. Jest to oczywiście mistrzowski tytuł. Zamierzam wykonać niszczycielską misję. Potem możemy iść na obiad – zaznaczył niepokonany od ponad dwóch lat Molina.

Na sam koniec głos zabrał DeMarco. „Tony de Marco” nie obrzucał konkurenta obelgami i zapewnił, że nikt w Oracle Arena nie będzie narzekał na nudę podczas ich walki.

- Mam szacunek do Moliny. Czuję w sobie wielki głód, by zachować tytuł. Obaj chcemy bitki, prawdziwymi zwycięzcami będą kibice. Tej nocy nikt nie przegra – stwierdził mańkut.