LIACHOWICZ PROWOKUJE WACHA: 'JESTEŚ GOTOWY DO NAJCIĘŻSZEJ WALKI W KARIERZE?'

Redakcja, fightnews.com

2012-07-25

Były mistrz świata WBO wagi ciężkiej, 36-letni Białorusin Siergiej Liachowicz (25-5, 16 KO), który w swoim ostatnim pojedynku został pokonany przed czasem przez Amerykanina Bryanta Jenningsa (14-0, 6 KO), zakwestionował wartość Mariusza Wacha (27-0, 15 KO).

Przypominamy, że kilka dni temu promotor 'Wikinga", Mariusz Kołodziej, poinformował, że walki z wachem odmówił amerykański dwumetrowiec Michael Grant (48-4, 36 KO) i w związku z tym szuka dla swojego podopiecznego odpowiedniego rywala na pojedynek, który miałby się odbyć we wrześniu.

Liachowicz przekonuje, że jest idealnym rywalem dla Polaka, który zajmuje wysokie 4. miejsce w rankingu WBC i marzy o walce mistrzowskiej.

- Przez kilka miesięcy odpocząłem od boksu i jest gotowy do powrotu - powiedział Białorusin. - W swojej ostatniej walce popełniłem poważny błąd i zlekceważyłem przeciwnika. W tym sporcie jest to niedopuszczalne. Przyznaję, że nie byłem odpowiednio przygotowany, nie przeboksowałem odpowiedniej ilości sparingów, bo nie chciałem wydawać zbyt wielu pieniędzy.Liczyłem na łatwą walkę i niestety drogo za to zapłaciłem. Teraz, patrząc wstecz, zmieniłbym wszystko, ale jest na to już za późno. Wszystko, co mogę teraz zrobić, to wrócić do ringu i tam pokazać, co naprawdę potrafię - kaja się Liachowicz.

- Wach poinformował media, że szuka przeciwnika, ale ponoć nikt nie chce z nim walczyć - kontynuuje "Biały Wilk". - Nie tylko zgadzam się na walkę z nim, ale jestem także gotowy polecieć do Polski, by tam się z nim zmierzyć. Jeśli on naprawdę wierzy, że jest gotowy do walki z Kliczką, to musi to udowodnić walką z kimś takim, jak ja. Aby zasłużyć na walkę o tytuł mistrza świata, należy najpierw pokonać tych, którzy byli czempionami. Przekonajmy się zatem, czy jest to pełnowartościowy zawodnik czołówki, czy zasługuje na to, by być pretendentem. Mam wiele do udowodnienia sobie i swoim fanom, więc jestem gotów do walki. A ty, Mariusz? Jesteś gotowy do najcięższej walki w swojej karierze? - pyta prowokacyjnie Liachowicz.