GRA O TRON - DROGA WACHA DO PASA WBC

Tomasz Ratajczak, Opinia własna

2012-07-20

Poniższa garść uwag na temat najbliższej przyszłości Mariusza Wacha (27-0, 15 KO) ma jedynie charakter spekulacji, jednak o dużym stopniu prawdopodobieństwa. Pięściarz, który jeszcze niedawno borykał się z kontuzjami i przez wielu ekspertów był spisywany na straty, dzięki współpracy z Global Boxing odrodził się niczym feniks z popiołów i dziś zajmuje wysokie czwarte miejsce w rankingu królewskiej dywizji najbardziej prestiżowej federacji WBC. Od prawie roku regularnie pojawia się na liście potencjalnych przeciwników braci Kliczków. Jednak moim zdaniem scenariusz dla polskiego "Wikinga" zakłada opcję znacznie bardziej efektowną i lukratywną niż pojedynek z pozycji pretendenta z Władimirem lub Witalijem. Wiem, że to co poniżej napisałem wyda się zbyt śmiałym wybieganiem w przyszłość, ale moim zdaniem Mariusz Wach ma naprawdę wielką szansę zostania w 2013 roku pierwszym polskim mistrzem świata wagi ciężkiej. Jak to możliwe?

Bardzo prawdopodobne, że Witalij Kliczko (44-2, 40 KO) odejdzie na sportową emeryturę po wygranych wyborach na mera Kijowa. Owszem, wcześniej będzie jeszcze Manuel Charr (21-0, 11 KO), ale "kto to jest?" - chciałoby się zacytować Davida Haye'a. Pas WBC zostanie zwakowany i w tym momencie otwierają się dwa możliwe scenariusze: 1. o wakujący tytuł stoczą pojedynek dwaj czołowi pięściarze z rankingu lub 2. zawodnik ze szczytu listy rankingowej zaboksuje o wakujący pas (i kilka innych) z Władimirem Kliczką (58-3, 51 KO). W obu przypadkach dla Wacha najlepszym rozwiązaniem będzie wypracowanie do końca roku jak najwyższej pozycji w rankingu WBC. Z tego względu nie dziwi wizyta polskiego giganta wraz z jego promotorem Mariuszem Kołodziejem u prezydenta WBC Jose Sulaimana. Moim zdaniem bardzo możliwa jest walka Wacha z Denisem Bojcowem (31-0, 25 KO) jesienią tego roku, a w przypadku pokonania będącego nr 3 w rankingu WBC Rosjanina, następny w kolejce będzie zajmujący w tym samym rankingu pierwsze miejsce dobry znajomy polskich kibiców, Chris Arreola (35-2, 30 KO). Niewykluczone, że walka z Arreolą toczyłaby się już o zwakowany przez Witalija Kliczkę pas mistrzowski, ewentualnie o prawo do pojedynku o tenże wakat z młodszym bratem mera Kijowa. Oczywiście w obu przypadkach polski pięściarz i jego promotor startowaliby ze znacznie wyższego pułapu finansowego, niż w przypadku pośpiesznie przyjętej oferty walki z Władimirem jesienią tego roku, do której moim zdaniem właśnie z tego względu nie dojdzie. Wach zmierzy się z nim jako mistrz WBC lub obowiązkowy pretendent.

Powyższe kalkulacje może zepsuć oczywiście wyborcza porażka starszego z ukraińskich braci. Wtedy do gry może wejść David Haye (26-2, 24 KO), a Wach poczeka trochę dłużej na swoją szansę. Tak czy inaczej rok 2013 "będzie to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastują jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia", cytując polskiego noblistę. Oto bowiem może dojść do sytuacji nie mającej precedensu, gdy w jednym roku dwóch polskich pięściarzy stoczy walki o mistrzostwo świata wagi ciężkiej - Mariusz Wach i Tomasz Adamek (46-2, 28 KO). Kibicujmy zatem... Witalijowi Kliczce, podczas jesiennych wyborów w Kijowie!