PROKSA O WALCE Z GOŁOWKINEM

Redakcja, proksa.pl

2012-07-19

- Gdzie według pana jest miejsce Gołowkina w hierarchii najlepszych zawodników wagi średniej?
Grzegorz Proksa: To prawdziwy kozak, absolutna światowa czołówka. Jego osiągnięcia w boksie amatorskim mówią same za siebie - zdobył mistrzostwo świata i srebrny medal olimpijski. To niesamowicie inteligentny zawodnik. Świetnie czyta walkę, nie spieszy się, potrafi uśpić przeciwnika. Nie uderza często, ale gdy już to robi, bije mocno i celnie. Nic dziwnego, że walki z nim unikają niemal wszyscy czołowi bokserzy naszej kategorii.

- Z Gołowkinem ma pan walczyć w zastępstwie kontuzjowanego Dmitrija Piroga. Z konfrontacji z Rosjaninem Kazach wyszedłby zwycięsko?
GP: Obaj są znakomitymi zawodnikami, jednak większe szanse dawałbym Gołowkinowi. Nie mówię tego tylko dlatego, że to z nim mam walczyć.

- Zdaniem części obserwatorów, 1 września jest zbyt wczesnym terminem na walkę po pańskim pojedynku z Hope'em, który odbył się półtora tygodnia temu.
GP: Wiem, że będzie za wcześnie, bo nie odbędę pełnowymiarowych przygotowań, ale na co mam czekać? Analizując przebieg własnej kariery dochodzę do wniosku, że szansy boksowania o tytuł nie dostałbym przez najbliższe dwa lata. W normalnych okolicznościach do takiej walki przygotowywałbym się przez 3-4 miesiące, ale wierzę w siebie. Chcę przekonać się, ile znaczę na tle najlepszych i zapisać się na kartach historii.

- 22 września tytułu mistrzowskiego WBC ma bronić Krzysztof Włodarczyk. Trener Fiodor Łapin znajdzie czas dla was obu?
GP: Trzy tygodnie różnicy to sporo, więc nie spodziewam się konfliktu interesów. Na pewno nie powtórzy się sytuacja z pierwszej walki z Hope'em, kiedy to odbywała się gala w Krynicy i trener musiał zostać w kraju.