CORAZ BLIŻEJ WALKI PROKSA-GOŁOWKIN

Kamil Wolnicki, Przegląd Sportowy

2012-07-19

- Nie, jeszcze nie ma o czym mówić, więc proszę nie pytać mnie o potwierdzenie. Zdzwońmy się za kilka dni - powiedział Kamilowi Wolnickiemu z Przeglądu Sportowego Tom Loeffler, dyrektor zarządzający grupy K2, która promuje mistrza świata WBA wagi średniej Giennadija Gołowkina.

Chodziło oczywiście o walkę Kazacha z naszym Grzegorzem Proksą, która miałaby się odbyć pierwszego września w Nowym Jorku. Pytałem, bo „Super G" w poniedziałek jedzie do Zakopanego trenować przed walką życia, więc myślę, że lada chwila jednak ogłoszą, że Proksa zmierzy się z niepokonanym Kazachem. Zostanie mu niecałych siedem tygodni pracy. Nie dziwię się, że taką ofertę trzeba było dokładnie przeanalizować.

To dla Proksy szansa życia, bo pojedynek pokaże HBO. Dzięki temu można się wspaniale wypromować. Biorąc pod uwagę efektowny styl walki Proksy, w przypadku wygranej - Ameryka na pewno się nim zainteresuje. Minusy? Gołowkin to jeden z najlepszych bokserów tej wagi. - Kojarzę go od wieku juniora. Dzisiaj nikt nie chce z nim walczyć - mówi trener Fiodor Łapin. Przez ostatnie pół roku Proksa trenował z myślą o rywalu wałczącym z odwrotnej pozycji, czyli Kerrym Hope'em. Rewanż z Brytyjczykiem kosztował go wiele, przede wszystkim od strony psychicznej. Do tego dochodzi kontuzja ręki. Drobna, ale teraz liczy się każdy szczegół.

Żeby było jasne - to nie moja analiza, lecz ludzi z bliskiego otoczenia naszego boksera. Czasu do 1 września pozostało faktycznie mało, a nawet bardzo mało, ale to Proksa najlepiej wie, jak się czuje. Dla mnie jednak tych „za" jest więcej niż „przeciw". Wcale nie dlatego, że Proksa „stanąłby u wrót Ameryki", bo mnie tak bardzo mit wielkich Stanów nie porywa. Tyle samo „za" widziałbym, gdyby Grzesiek miał walczyć w Londynie czy gdziekolwiek indziej. Najważniejsze, że mówimy o szansie na zdobycia pasa mistrza świata. Grzesiek, trzymam kciuki!