KHAN CHCE REWANŻU W GRUDNIU

Joe Delaney, boxingscene.com

2012-07-17

Amir Khan (26-3, 18 KO) z pokorą przyjął tony krytyki, jakie spadły na niego po dość nieoczekiwanej porażce przed czasem z rąk Danny'ego Garcii (24-0, 15 KO) i zapowiedział już, że musi przeprowadzić z Freddiem Roachem poważną rozmowę.

- Nie jest łatwo pogodzić się z faktem, że obok ciebie jest Manny i jesteś numerem dwa - oznajmił 25-letni Brytyjczyk. - Dla mnie każda walka jest ważna. Teraz znalazłem się w takim położeniu, że nie mogę już sobie pozwolić na żadne błędy. Muszę się skupić na robieniu rzeczy, z których będę czerpał jak najwięcej korzyści. Przez cały dotychczasowe życie nie musiałem się tym martwić.

- Musimy teraz rozwiązać te wszystkie problemy i przedyskutować je z Freddiem. Wiem, że on to zrozumie, bo też był kiedyś bokserem. Uwielbiam treningi w Los Angeles, gdzie łatwo o znakomitych sparing partnerów. Wiem, że odpowiednio dbamy o ofensywę, ale zdaję sobie sprawę, że za mało czasu poświęcaliśmy obronie. Czas wrócić do podstaw.

Khan zapewnia, że nie zlekceważył Garcii i nie wybiegał myślami w przyszłość do planowanego pojedynku z Floydem Mayweatherem (43-0, 26 KO). Amir ma też nadzieję, że jeszcze przed końcem roku dostanie szansę zrewanżowania się "Swiftowi" i chciałby, żeby drugie starcie odbyło się w Anglii.

- Mieliśmy długi obóz przygotowawczy, ale nie zaprzątałem sobie głowy myślami o Mayweatherze. Skupiałem się tylko na tej walce. Pamiętam, że trafiałem go naprawdę łatwo, ale straciłem na moment koncentrację i właśnie wtedy przyjąłem mocny cios. Powinienem był unikać tych cepów, ale nie mogłem tego robić - przyznał Brytyjczyk. - Chciałbym dostać szansę rewanżu. On ma teraz wiele opcji, ale wielkie pieniądze czekają w drugim pojedynku ze mną. Byłoby wspaniale, gdyby doszło do tego w Anglii, najlepiej w grudniu. Długo walczyłem poza domem, czas na potyczkę przed własnymi fanami.