7 MGNIEŃ Z ŻYCIA KULEJA

Andrzej Kostyra, gwizdek24.se.pl

2012-07-16

Znaliśmy się tak wiele lat, wspólnie skomentowaliśmy przez 16 lat około... 6 tysięcy walk bokserskich (w Wizji Sport, TVN i Polsacie Sport). Wspomnień uzbierało się setki. "Andrzej, spisz to. Tyle wspaniałych historii" - prosił mnie kilka razy. Ale ciągle nie było czasu.

Dopiero teraz - gdy już odszedł - opiszę chociaż kilka mgnień bogatego życia Jerzego Kuleja.

1. Kurdupel

Do bokserskich treningów wziął się, aby - jak to wspominał - "dać łupnia Heniowi, który jako najsilniejszy dokuczał wszystkim w klasie". Talent do tego sportu miał olbrzymi, ale warunki fizyczne kiepskie. - Nic z niego nie będzie. Kurdupel - ocenił Paweł Szydło, asystent trenera Feliksa Stamma.

Ale Papa Stamm był innego zdania. Zobaczył Jurka w Lublinie w meczu juniorów i powołał go do reprezentacji Polski na mecz z Jugosławią w Bydgoszczy (1958).

2. Mamusia

Ojciec był w partyzantce, wychowywała go samotnie mama. Mieszkali w biednej dzielnicy Częstochowy "Ostatni grosz". Gdy mama zachorowała, zabrał ją do Warszawy, troskliwie się nią opiekował. Ujmowało mnie, że zawsze mówił o niej "mamusia". Nie matka, mama, zawsze Mamusia.

3. Śmieszne premie

W finale olimpijskim w Tokio (1964) pokonał Rosjanina Jewgienija Frołowa, w Meksyku (1968) - Kubańczyka Requeiferosa. Za pierwsze olimpijskie złoto premia wynosiła... 120 dolarów (ale działacze skręcili 40 i dostał tylko 80), za drugie złoto - 300 dolarów i złoty zegarek od ministra spraw wewnętrznych. Dzisiaj za takie premie jednonogi kopacz Ekstraklasy nawet nie zawiązałby piłkarskich butów.

4. Poczuł się błogo

Mógł jako czwarty bokser w historii zdobyć trzecie olimpijskie złoto (ta sztuka udała się tylko Kubańczykom Stevensonowi i Savonowi oraz Węgrowi Pappowi), ale zdecydował się zakończyć karierę, mając zaledwie 30 lat. "W walce z Niemcem Tiepoldem dostałem cios, po którym zrobiło mi się błogo, słodko w ustach. Nigdy wcześniej tak się nie czułem. To był sygnał, że czas kończyć" - opowiadał mi.

5. Pobił zawodowego czempiona

Gdyby pozwolili mu przejść na zawodowstwo, byłby na pewno mistrzem świata. - Kiedyś w Anglii trener jednego z angielskich mistrzów Europy poprosił Stamma, żeby mu pomógł, bo nie ma sparingpartnera. Papa pomógł, wskazał na mnie. Przekładałem tego czempiona z ręki do ręki. W połowie drugiej rundy wskoczył do ringu trener Anglika, przerwał sparing, miał pretensje do Stamma: "Chcesz, żeby mi rozbił chłopaka?! Kogo ty wystawiłeś?! - gestykulował. "Najsłabszego" - odpowiedział Papcio.

6. Węgorze a la Kulej

Dorobił się daczy na Mazurach, uwielbiał tam łapać węgorze (przeważnie na rurkę). Potem je sam wędził. Zajadaliśmy te węgorze w przeddzień transmisji, popijaliśmy "szarlotką" (żubrówka z sokiem jabłkowym). To były najlepsze węgorze, jakie w życiu jadłem, pamiętam ich smak do dzisiaj.

7. Jego kobiety

Miał wiele dziewczyn i dwie żony (Halinę i Krystynę), od 16 lat był z ukochaną Alusią. Wcześniej przez 4 lata z Małgosią. Wszystkie były ładne, niższe od niego i... z dużym biustem (naturalnym).

"Andrzejku, życie jest piękne. Jeździmy po całym świecie, komentujemy boks, robimy to, co lubimy, i jeszcze nam świetnie płacą. Żeby to jeszcze wiele lat trwało" - rozmarzał się, gdy gawędziliśmy w przerwach walk.

Niestety, urwało się w sobotę o 18.10. Żegnaj, Przyjacielu.