'WIELKA NOC FONFARY'

Piotr Jagiełło, ringtv.craveonline.com

2012-07-14

Dzisiaj nad ranem czasu polskiego Andrzej Fonfara (22-2, 12 KO) rozbudził polskich sympatyków pięściarstwa i pokonał jednogłośnie na punkty Glena Johnsona (51-17-2, 35 KO), odsyłając doświadczonego Jamajczyka na zasłużoną emeryturę. Dla 24-latka na stałe mieszkającego w Chicago był to zdecydowanie największy sukces w zawodowej karierze. Echa tego triumfu odbiły się szerokim echem za Oceanem. Postawę "Polskiego Księcia" skomentował Michael Rosenthal z magazynu "The Ring". 

- Dla Fonfary to była wielka noc. Od czasu porażki z Findleyem Polak legitymował się rekordem 11-0, włączając dodatkowo serię dziewięciu zwycięstw przed czasem z rzędu, ale nigdy nie natknął się na swojej drodze na kogoś pokroju Johnsona – zauważa amerykański dziennikarz.

Rosenthal twierdzi, że Johnson wciąż mógłby z powodzeniem walczyć i wygrywać, ale w tej chwili odstaje od ścisłej światowej czołówki. Blisko wspomnianego topu czai się właśnie "Andrew".

- To był znaczący test, mający dać odpowiedź na pytanie czy Fonfara może zrobić kolejny duży krok w zawodowej karierze. Egzamin został zdany. Andrzej nie tylko wygrał, on zrobił to w dość imponującym stylu. Przyjął kilka potężnych ciosów Johnsona, które nie zrobiły na nim wrażenia. Zgadza się, to był schyłkowy Glen, ale nawet taka wersja "Dżentelmena" byłaby w stanie pokonać każdego w kategorii półciężkiej, może poza grupą najlepszych. Polak nie należy jeszcze do tego zestawienia [najlepszych], ale jest już blisko – dodał ceniony analityk "Biblii Boksu".