PROKSA NOKAUTUJE I ODZYSKUJE TYTUŁ MISTRZA EUROPY!

Tomasz Ratajczak, Informacja własna

2012-07-08

W zakończonej przed chwilą walce wieczoru na gali w Sheffield, Grzegorz Proksa (28-1, 21 KO) znokautował pod koniec ósmej rundy Kerry Hope'a (17-4, 1 KO) i odzyskał tytuł mistrza Europy w wadze średniej!

Pojedynek dwóch mańkutów zaczął się bardzo nerwowo z obu stron. Proksa w swoim stylu, z nisko opuszczonymi rękami doskakiwał do rywala, trafiając kilka razy silnymi lewymi prostymi na korpus i głowę. Hope wyraźnie odczuwał te ciosy, szukając ratunku w klinczu, a na przerwę schodził z rozbitym prawym łukiem. W drugim starciu po jednym z takich lewych na głowę Walijczyk był na skraju nokdaunu, ale rozemocjonowany Polak nie zdążył dokończyć dzieła. W kolejnych rundach Hope był cieniem dla nonszalancko boksującego Proksy, który trafiał rywala ciosami bitymi z różnych płaszczyzn, właściwie jak chciał. Niestety ciosy te wyprowadzał zbyt rzadko, często z doskoku, co zmniejszało ich siłę. Biorąc pod uwagę to, że walka toczyła się z mistrzem Europy na brytyjskim ringu, taka strategia była dość ryzykowna. Jednak Walijczyk musiał te ciosy odczuwać coraz bardziej, kumulowały się przygotowując efektowny koniec. Proksa miał chyba w takiej strategii swój cel, wynikała ona z ogromnej i uzasadnionej pewności siebie "Super G", co zresztą potwierdził w wywiadzie po walce, gdy przyznał, że taka zabawa "w kotka i myszkę" miała na celu upokorzenie rywala, z którym niesłusznie przegrał trzy miesiące temu.

W końcówce szóstego starcia Hope zaczął obficie krwawić z prawego ucha i sędzia na chwilę wstrzymał walkę, by skonsultować to z lekarzem. Kolejna runda została przez Proksę rozegrana koncertowo. Wreszcie zaczął zadawać całe serie ciosów, na które bezradny Hope nie znajdował odpowiedzi. W końcówce ósmej rundy mocno porozbijany Walijczyk otrzymał potężny prawy sierpowy prosto na szczękę i padł zamroczony na deski. Pozbierał się z trudem na "sześć", ale po chwili przyklęknął dając sędziemu znać, że nie jest w stanie kontynuować walki. Proksa nie krył radości z tego wielkiego i historycznego sukcesu. Jako pierwszy Polak odzyskał utracony tytuł mistrza Europy.