CHARR CHCE BYĆ JAK ROCKY, KLICZKO TO DRAGO

Rusłan Czikow, boxingscene.com

2012-07-04

Pochodzący z Syrii i reprezentujący Niemcy Manuel Charr (21-0, 11 KO), który 8 września na ringu w Moskwie zmierzy się z mistrzem świata wagi ciężkiej federacji WBC Witalijem Kliczko (44-2, 40 KO), choć przez większość ekspertów skazywany jest na porażkę, nie traci pewności siebie i porównuje swoją sytuację do filmu z najsłynniejszej bokserskiej sagi. W czwartej części "Rocky'ego" główny bohater zmierzył się na ringu w Moskwie z radzieckim kolosem Ivanem Drago.

- Rocky był skazywany na porażkę, podobnie jak ja. Ivan Drago był jak Kliczko, miał idealne warunki. Zamierzam zaskoczyć wszystkich w Moskwie. Na razie niewielu we mnie wierzy, ale spójrzcie kogo pokonałem - Page'a, Carriona, Bidenkę, Nascimento. Na sparingach wstrząsnąłem Wałujewem, radziłem sobie z Powietkinem. Wierzę w siebie i wykorzystam szansę, na którą zasłużyłem - zapowiada Charr.

Jeśli Witalij Kliczko wygra jesienne wybory na mera Kijowa, walka z pewnym siebie Syryjczykiem reprezentującym barwy Niemiec, będzie dla mistrza WBC ostatnim pojedynkiem na zawodowym ringu, z którego Ukrainiec przeniesie się na ten polityczny.