'McCLINE ZOBACZY, CO TEN MŁOKOS POTRAFI'

Redakcja, Onet.pl, fot. P. Markowski

2012-06-25

Podczas sobotniej gali "Starcie Tytanów" walką wieczoru będzie pojedynek Roy Jones Junior – Paweł Głażewski, ale to tylko część boksu wysokich lotów. Wcześniej Artur Szpilka (11-0, 9 KO) zmierzy się z Jameelem McCline'em (41-11-3, 24 KO), a Krzysztof Szot (16-2-1, 5 KO) z Nate'em Campbellem (35-9-1, 26 KO).

Nie tylko Roy Jones, ale cała trójka gości z USA, to renomowani pięściarze. Cieszyć się może Szpilka, który od dawna wywiera presję na promotorów, by kontraktowali mu przeciwników z wysokiej półki. A 42-letni McCline to czterokrotny pretendent do mistrzowskiego pasa wagi ciężkiej. Przegrał m.in. z Władimirem Kliczką.

- Tym razem jestem bardzo zadowolony z poczynań promotorów. Jak na ten etap kariery, McCline to bardzo dobry dla mnie przeciwnik. To czterokrotny pretendent, ma ciężką rękę, szybki lewy prosty. Jest trudny do trafienia, chyba nigdy nie padł czysto na dechy. Czeka mnie trudne zadanie, ale jak zwykle jestem przekonany, że wygram. Mam nadzieję, że damy dobrą walkę i zrekompensujemy kibicom to zamieszanie, po aresztowaniu Dawida Kosteckiego. Postaram się walczyć tak, by trener Fiodor Łapin był ze mnie zadowolony. Chociaż tak do końca to nigdy nie można go zadowolić – powiedział Szpilka na konferencji prasowej w Warszawie.

- Chęci są, forma jest. Teraz trzeba tylko wejść do ringu i napierniczać – mówi w swoim stylu.

Wcześniej Jameel McCline odgrażał się, że "nauczy młokosa, na czym polega boks". - Mnie tak nazwał? No to się przekona, co ten młokos potrafi – nie dał się zbić z tropu Szpila.

Trener Łapin nie ma dla Szpilki specjalnego planu na tę walkę. - McCline ostatnich walkach był bardzo ostrożny, nie podejmował ryzyka. Ale znając Artura, on nie wytrzyma długo czekając na ruch przeciwnika. Zaatakuje i Jameel będzie musiał podjąć walkę – opisuje szkoleniowiec.

Szpilka został zapytany o ostatnie wypowiedzi Tomasza Adamka, który zasugerował, że Artur powinien mniej mówić, a więcej trenować.

- Skoro słucha moich wypowiedzi, to znaczy, że się interesuje – stwierdza "Szpila", który nie ma nic przeciwko, by spotkać się z Adamkiem w ringu.

- Taka walka dałaby wszystkim dużo korzyści. Co z tego, że ja dopiero zaczynam. Mógłbym dać dobrą walkę. Moim zdaniem, Adamek nie robi postępów. Stoi w miejscu i boksuje bardzo nudno. Mam prawo mieć opinię o jego pojedynkach, więc ją wypowiadam. Jeszcze z trenerem Gmitrukiem jakoś to wyglądało, a teraz boksuje strasznie nudno – prowokuje Szpilka.

Gdy przy konferencyjnym stole wywiązała się mała dyskusja, gdzie mógłby dojść do walki Szpilka - Adamek, Artur wtrącił: - Najlepiej na stadionie Wisły Kraków.

Trzecią prestiżową walką gali "Starcie Tytanów" będzie pojedynek Krzysztof Szot - Nate Campbell. To kolejny były mistrz świata prestiżowych organizacji, polskim kibicom znany już z pokonania Macieja Zegana.

- Jak się tu znalazłem? Roy wsadził mnie w samolot i przywiózł ze sobą – żartował Amerykanin.

- Nie wiem zbyt wiele o moim przeciwniku. Widziałem kilka jego walk w internecie. Ale jestem zawodowcem, lubię walczyć. Jestem gotowy wyjść i boksować się jak najlepiej potrafię. To na pewno ode mnie otrzymacie – zapowiada Campbell.

- Ta gala jest burzliwie organizowana, przechodzimy swoje perturbacje, ale jestem przekonany, że damy polskim kibicom pokaz wielkiego boksu. Jeszcze nie było w historii polskiego pięściarstwa takiej gali, takich trzech gości. Roy Jones, McCline i Campbell, to trzy wielkie nazwiska. Nie przewidywałem, by kiedykolwiek mogli walczyć w Polsce, a już tym bardziej nie wszyscy na raz jednego wieczoru – zachwala promotor Andrzej Wasilewski.