ORTIZ PODDAŁ SIĘ PO 9. RUNDZIE!

Leszek Dudek, Informacja własna

2012-06-24

Do wielkiej niespodzianki doszło w walce wieczoru na gali w Staples Center w Kalifornii. Josesito Lopez (30-4, 18 KO) okazał się nadzwyczaj twardym przeciwnikiem i pokonał przed czasem Victora Ortiza (29-4-2, 22 KO), czym pokrzyżował plany Golden Boy Promotions na walkę z Canelo Alvarezem 15 września w Las Vegas.

Bardzo spokojne dwie pierwsze minuty, ale w ostatnich trzydziestu sekundach każdy z zawodników chciał skraść rundę, co skończyło się lepiej dla Lopeza, który zdołał trafić kilkoma mocnymi ciosami w końcówce i na moment wstrząsnął faworyzowanym przeciwnikiem.

W drugiej odsłonie Ortiz zranił rywala i próbował go wykończyć, lecz Lopez przetrwał kryzys i w końcówce sam zaczął odpowiadać kombinacjami. Victor znów dał się zepchnąć do obrony, ale uderzenia znosił bardzo dobrze. Bardzo równa i trudna do punktowania trzecia runda. Lopez trafia odrobinę częściej, ale mocniejsze są ciosy Ortiza.

Na 1:45 przed końcem piątego starcia Ortiz uderzył w tył głowy, ale sędzia ringowy zdecydował się jedynie go upomnieć i po krótkiej przerwie wznowił walkę. Kiedy w siódmym starciu wydawać się mogło, że "Vicious" zaczyna dominować, Lopez dał do zrozumienia, że nigdzie się nie rusza. Najpierw opuścił gardę i zaprosił przeciwnika do wymiany, a kiedy ten nie skorzystał z propozycji, Josesito sam przeszedł do huraganowego ataku i trafił kilkoma sierpami. Aż do gongu Victor nie podejmował żadnych prób wejścia w wymianę.

W ósmej odsłonie wojna trwa w najlepsze. Tempo spadło dopiero w dziewiątej rundzie, w której na dwie i pół minuty Ortiz i Lopez przemienili się w bokserów. Ostatnie 30 sekund to przede wszystkim kapitalne ciosy tego pierwszego, który sądził, że w końcu przełamuje rywala, ale ku zdziwieniu wszystkich Lopez zdołał wciągnąć go na kontrę i do samego gongu kontynuował szaleńczy atak. W przerwie Ortiz poddał się z powodu złamanej szczęki.