SĄD: NIE INTERESUJE NAS, CZY SKAZANY TO KOWALSKI, CZY KOSTECKI

Marcin Kobiałka, Gazeta Wyborcza

2012-06-22

Rzeszowski sąd uniemożliwił Dawidowi Kosteckiemu walkę życia, jaką miał 30 czerwca stoczyć z Royem Jonesem Jr. "Cygan" od wczoraj siedzi w areszcie na warszawskiej Białołęce.

- Nie mogę tego zrozumieć. Od sędziów oczekuje się nie tylko znajomości prawa, ale też doświadczenia życiowego. Sędzia, który podjął decyzję o zatrzymaniu Dawida, nie ma najwidoczniej ani jednego, ani drugiego - wścieka się Andrzej Wasilewski, promotor Dawida Kosteckiego, w przeszłości adwokat.

- Przecież Dawid się nie ukrywa, nie zamierzał uciekać przed odsiedzeniem kary. On ma rodzinę, trójkę dzieci, czwarte w drodze. Sędzia podjął taką decyzję, by komuś zniszczyć życie - dodaje Wasilewski.

W środę z samego rana gruchnęła wiadomość, którą przez cały dzień żyły wszystkie serwisy sportowe. Bo 31-letni Kostecki 30 czerwca w Łodzi miał stoczyć walkę z Royem Jonesem Jr. Było pewne, że to ostatnia walka "Cygana" przed odsiedzeniem 2,5 roku więzienia za współkierowanie grupą przestępczą, która prowadziła agencje towarzyskie. "Cygan" został skazany prawomocnym wyrokiem w zeszłym miesiącu.

Nikt jednak nie przypuszczał, że sąd nie pozwoli "Cyganowi" wyjść na ring. Kosteckiego, który na stałe mieszka w Rzeszowie, we wtorek po godz. 23 zatrzymali stołeczni policjanci. Do zatrzymania doszło w Warszawie, gdy wychodził z biurowca Polsatu po udzieleniu wywiadu. Noc spędził w policyjnym areszcie w siedzibie Komendy Stołecznej Policji.

Podobno od policjantów usłyszał: "Dawid, nic do ciebie nie mamy, ktoś musi cię bardzo nie lubić, ale my musimy wykonać rozkaz". Tak nam opowiada Wasilewski.

Adwokaci "Cygana" milczą

Po 5 rano na Facebooku na profilu Kosteckiego pojawił się wpis: "Teraz sami możecie zobaczyć, jak komuś bardzo zależy, abym nie mógł walczyć i wygrywać na arenie międzynarodowej. Komuś bardzo przeszkadzam. Jestem przekonany, że prawda ujrzy kiedyś światło dzienne i dowiecie się, kto za tym naprawdę stoi".

Swoją walkę z Royem Jonesem Jr. porównał do zainteresowania Euro 2012. Sześć godzin później "Cygan" znów dał głos na FB. "Prawnicy mnie reprezentujący ujawnią zebrane przeze mnie oraz ich kancelarie materiały dotyczące faktycznych motywów tego, co się dzieje".

Do środy nie ujawnili. - Nie mam nic do powiedzenia. Mogę chyba nie chcieć rozmawiać - usłyszeliśmy od mec. Andrzeja Rakowskiego.

Po południu Kosteckiego przewieziono do aresztu śledczego na warszawskiej Białołęce. Tam będzie siedział do 28 czerwca. Na ten dzień wyznaczono posiedzenie Sądu Okręgowego w Rzeszowie, który będzie rozpatrywał wniosek o odroczenie wykonania kary. Swoją prośbę "Cygan" uzasadnił "względami rodzinnymi i zobowiązaniami zawodowymi".

Dwa dni po rozprawie Kostecki miał stoczyć walkę z amerykańską legendą boksu. Promotorzy i trenerzy "Cygana" są zdziwieni nie tylko faktem zatrzymania i aresztowaniem pięściarza, ale tym, że sąd posiedzenie wyznaczył "za pięć dwunasta" przed walką.

Sąd: Wszyscy są równi wobec prawa

Wasilewski nie może pojąć, dlaczego posiedzenie nie mogło się odbyć później i dlaczego sąd nie wysłał Dawidowi wezwania do zakładu karnego, a od razu wydał nakaz "niezwłocznego doprowadzenia do zakładu karnego".

- W tej dacie nie ma drugiego dna. Taki termin nam wypadł - przekonuje Marzena Ossolińska-Plęs z Sądu Okręgowego w Rzeszowie. To na jego polecenie 8 czerwca zapadła decyzja, że "Cygan" ma być do więzienia "bezzwłocznie" doprowadzony przez policjantów.

- Nie mamy obowiązku wysyłania najpierw wezwania do stawienia się w zakładzie karnym. Kodeks karny daje nam możliwość wydania postanowienia o doprowadzeniu skazanego do więzienia. I z tej możliwości skorzystaliśmy - mówi sędzia Ossolińska-Plęs.

Sąd nie przejmuje się komentarzami, że swoją decyzją zamknął "Cyganowi" drogę do najważniejszej walki w życiu. - Wszyscy są równi wobec prawa. Nas nie interesuje to, czy skazany nazywa się Jan Kowalski, czy Dawid Kostecki - odpowiada na zarzuty sędzia Ossolińska-Plęs.

Zaplecze Dawida Kosteckiego wierzy, że jakimś cudem uda się go wyciągnąć z więzienia i stanie na ringu z Jonesem Jr. - Wykorzystamy każdą możliwość - zapowiada Wasilewski.

Z tego, że zamknięto "Cygana", nie może się jednak otrząsnąć. - Jak skazywano Floyda Mayweathera Jr. za pobicie byłej żony, a był on przed wielką walką, amerykański sędzia mówił, że nie interesuje się boksem, ale nie można być obojętnym wobec tego, że walki tego boksera dają pracę tysiącom ludzi, pięściarz w USA płaci wysokie podatki. I jest mało istotne, czy Floyd pójdzie do więzienia w marcu czy w kwietniu - przypomina Wasilewski.

Plan B zakłada, że jeżeli Kostecki nie wyjdzie na wolność, to z Jonesem Jr. walkę stoczy Paweł Głażewski z Białegostoku.