CHAVEZ PRAWIE UWIERZYŁ, ŻE JEST SŁABY

Jake Donovan, boxingscene.com

2012-06-17

Ubiegłej nocy Julio Cesar Chavez Jr (46-0-1, 32 KO) w bardzo dobrym stylu rozprawił się z niebezpiecznym Andym Lee (28-2, 20 KO), który został poddany w siódmej rundzie. Meksykański mistrz świata federacji WBC po raz trzeci obronił swój tytuł.

Każde kolejne zwycięstwo przynosi młodemu gwiazdorowi nieco więcej szacunku i znacznie mniej krytyki. Chavez zaczyna powoli wychodzić z cienia swego sławnego ojca i jeśli 15 września uda mu się pokonać Sergio Martineza (49-2-2, 28 KO) - zacznie budować własną legendę.

- Wszyscy krytykowali mnie do tego stopnia, że zaczynałem powoli wierzyć w lamenty o tym, jaki słaby ze mnie bokser - żartował Junior po pokonaniu podopiecznego Emanuela Stewarda. - Talent, serce do walki i jaja - to wszystko odziedziczyłem po ojcu. Jestem bardzo szczęśliwy. Spełnia się moje marzenie i chcę za to podziękować.