RANKING BOKSER.ORG - WAGI ŚREDNIA I CIĘŻKA

Tomasz Maynard, Ranking własny

2012-06-17

W związku z dzisiejszymi walkami na terenie USA - pomiędzy Julio Cesarem Chavezem Jr. i Andy Lee oraz Tomaszem Adamkiem i Eddiem Chambersem, przypominam obecny stan rankingu BOKSER.ORG dla kategorii średniej, oraz ciężkiej.

Kategoria średnia, po roku przestoju, kiedy najlepsi pięściarze omijali się szerokim łukiem, wchodzi w zdecydowanie ciekawszą fazę. Obok starcia popularnego Chaveza z uznawanym za czołowego boksera tej dywizji Lee, potwierdzone zostały już starcia Gennadija Gołowkina z Dmitrijem Pirogiem 28 sierpnia, oraz Felixa Sturma z Danielem Gealem 1 września. Tyle emocji dawno tu nie mieliśmy, a trzeba dodać, że jest przecież jeszcze Sergio Martinez, czekający na wynik dzisiejszej walki o pas WBC, jest kilku niezłych europejczyków, z N'Damem, Murrayem, Macklinem, Barkerem i Proksą na czele, wreszcie, pojawiło się paru utalentowanych zawodników na rynku amerykańskim, spośród których wybijają się Peter Quillin i Demetrius Andrade. Dlatego, obecny ranking już niedługo może mieć wartość co najwyżej "historyczną". Zatem, warto go jeszcze raz przejrzeć, zanim poznamy rozstrzygnięcie walki wieczoru w El Paso.

Kategoria ciężka, moim zdaniem, już od dawna jest na dramatycznie niskim poziomie, trzymają ją na swych barkach dwaj ukraińscy giganci, ale jeśli ich zabraknie, wszystko może się kompletnie zawalić. Zawsze zastanawiam się, jakim cudem, ta mało interesująca obecnie kategoria wagowa cieszy się taką popularnością na BOKSER.ORG? Dla mnie to trochę tak, jakby na boisko piłkarskie weszła grupa podstarzałych panów z lekką nadwagą, zaczęli rozgrywać mecz w żółwim tempie, a publika stwierdziłaby, że to ciekawsze, niż popisy Messiego, Ronaldo, Xaviego, czy Ozila... No, ale różne są gusta. W każdym razie, w boksie to ciągle mainstream, więc wypadało opracować i dla ciężkiej jakiś ranking. Walka Adamka z Chambersem jest małą iskierką nadziei, że ciężka może być trochę "lżejsza" (do strawienia).

KATEGORIA ŚREDNIA – ma jednego zdecydowanego lidera, całą grupę solidnych pięściarzy na światowym poziomie, bardzo szerokie zaplecze i … zdecydowanie za dużo różnego rodzaju mistrzów. Najbliższy rok powinien być tu bardzo ciekawy, gdyż zaczynają się różnego rodzaju unifikację i walki pomiędzy pięściarzami z czołówki.

1. Sergio Martinez
„Maravilla” to czołowy pięściarz na świecie bez podziału na kategorie wagowe. Były piłkarz i kolarz, wyróżnia się m.in. szybkością i pracą nóg. Długo nie mógł znaleźć właściwej ścieżki kariery, tułając się po Europie i Ameryce Południowej, aż wreszcie, grubo po trzydziestce zawojował USA i cały świat, stając się jednym z najpopularniejszych obecnie bokserów. Oszukany w walkach z Cintronem i Williamsem, następnie zrewanżował się temu drugiemu ciężkim nokautem, wcześniej ośmieszył Pavlika, zdobywając tytuły WBC i The Ring, a później pokonał jeszcze cenionego Dzinziruka i Barkera. Nie mogąc doczekać się walki z Chavezem, w międzyczasie zakontraktował starcie z Mathew Macklinem, 17 marca, w którym potwierdził swoją klasę, wygrywając przed czasem. Po początkowych problemach wspiął się na wyżyny swoich możliwości i w drugiej części walki dwukrotnie posłał Anglika na deski, zmuszając jego narożnik do poddania dzielnego, ale wyraźnie rozbitego wojownika. Obecnie czeka na rozzstrzygnięcie pojedynku Chaveza z Lee, zgodnie z umową, we wrześniu ma się zmierzyć z wygranym.
2. Felix Sturm
Niemiec serbskiego pochodzenia od wielu lat posiada tytuł WBA, po problemach z promotorem utworzył własną firmę promotorską i promuje sam siebie. Kontrowersyjna wygrana z Macklinem (punktowałem remis) i remis z Murrayem (moim zdaniem akurat tę walkę Sturm powinien wygrać) trochę zachwiały jego pozycją. Wielu pięściarzy wyzywało go na pojedynek, on wybrał rodaka, Sebastiana Zbika. Walka, która była wielkim wydarzeniem w Niemczech, skończyła się tym razem bezdyskusyjną wygraną mistrza, który rozbił pretendenta swoim firmowym lewym prostym i zmusił do poddania się. Teraz, kiedy miała czekać go obowiązkowa obrona z Gołowkinem, nagle, po wielu latach posiadania jednego pasa mistrzowskiego, zdecydował się na unifikację, z uznawanym za najsłabszego mistrza w średniej Danielem Gealem...
3. Julio Cesar Chavez Jr
"Undisputed middlecruiser champion of the world", jak nazwał go jeden z amerykańskich dziennikarzy. Nie uważam go za niepokonanego (choćby Carlos Molina powinien otrzymać od sędziów zwycięstwa), ale jego bilans w ostatnich 2 latach wypada całkiem dobrze. Wygrane nad Rubio, Manfredo, Duddym, czy remis ze Zbikiem (sędziowie wypunktowali jego wygraną, ja się nie zgadzam), to niezłe osiągnięcia podopiecznego słynnego Roacha. Na niekorzyść przemawiają kombinacje z masą ciała i możliwe stosowanie środków dopingujących. Także niezaprzeczalne uciekanie przed Martinezem chwały mu nie przynosi. Najbliższa walka w obronie paska 16 czerwca, a rywalem będzie wysoki i silny Andy Lee. Tym razem Chavez nie będzie miał raczej takiej przewagi masy, jak nad poprzednimi rywalami.
4. Dimitri Pirog
Rosjanin wsławił się efektownym KO na Danielu Jacobsie, w walce o wakujący tytuł WBO. Od tego czasu jednak nie walczył z poważnym rywalem. A szkoda, bo wielokrotnie zgłaszał gotowość, by wyjść przeciwko Martinezowi, czy też Sturmowi. Ostatnia walka, w której rywalem był Japończyk Nobuhiro Ishida w zasadzie nie udzieliła odpowiedzi na pytanie, ile obecnie warty jest Pirog. Nareszcie, 25 sierpnia wraca do USA, na antenę HBO i do wielkich walk - zmierzy się z innym reprezentantem dawnego ZSRR - Gienadijem Gołowkinem. Dla tej wielkiej szansy poświęcił nawet swój pas.
5. Giennadij Gołowkin
Kazach wreszcie znalazł solidnego promotora (K2), mimo to, był niestety długo unikany przez resztę czołówki, dlatego niemiłosiernie lał pięściarzy z jej zaplecza. Jest wciąż obowiązkowym pretendentem dla Sturma, więc może wreszcie doczeka się swojej szansy, jeśli ten rozprawi się z Gealem. Póki co, zmierzył się z Japończykiem Fuchigami i skończył walkę w trzeciej rundzie, totalnie rozbijając leworęcznego rywala, który jednak mocno odstawał poziomem od "GGG". Teraz czas na dużo większe wyzwanie - udało się w końcu "wylądować" na HBO, a rywalem w najważniejszej walce w karierze Gołowkina, będzie ceniony przez ekspertów Rosjanin Dmitrij Pirog.
6. Matthew Macklin
Anglik, o pochodzeniu irlandzkim walczył w dniu św. Patryka w Nowym Jorku z samym Sergio Martinezem. Wysoką pozycję w moim rankingu zawdzięcza fantastycznej postawie ze Sturmem i wcześniejszej dominacji na europejskim podwórku. W starciu z Martinezem potwierdził, że należy do ścisłej czołówki w średniej. Ambitną postawą "wyrwał" mistrzowi kilka początkowych rund, jednak w końcówce został rozbity i poddany przez własny narożnik.
7. Daniel Geale
Australijczyk ma bardzo przeciętny, dla wielu wręcz nudny styl walki, więc pewnie nigdy nie będzie gwiazdą światowego boksu. zanotował jednak cenne wygrane nad Sylvestrem w Niemczech (odebrał mu tytuł IBF) i u siebie z Karmazinem. Obowiązkowa obrona z Osumanu Adamą zakończyła się dość pewnym wypunktowaniem rywala, ale ponownie mistrz nie zachwycił kibiców. Brakuje mu ringowej agresji. Plus dla niego za podjęcie wyzwania i kolejny wyjazd do Niemiec, ponad rok po wygranej nad Sylvestrem, na walkę unifikacyjną z Felixem Sturmem.
8. Hassan N'Dam N'Jikam
Kameruńczyk mieszkający i walczący we Francji, posiadacz tytułu interim WBO, który zdobył pokonując po bardzo emocjonującej walce, w której momentami był zagrożony nokautem, solidnego Ukraińca Maksyma Bursaka. Ta i poprzednie walki z przyzwoitymi rywalami - Churcydze i Lorenzo, pokazały, że N'Jikam to zdecydowanie czołowy średni na świecie w tym momencie. Kameruńczyk dysponuje świetną szybkością, znakomicie przemieszcza się po ringu, operuje jabem, wie, kiedy przyspieszyć i jest niezły w wymianach. Istnieje jednak przypuszczenie, że nie ma mocnej szczęki. Niestety, jest mało rozpoznawalny, więc w najbliższym czasie może czekać go co najwyżej kariera europejska.
9. Martin Murray
Anglik znakomicie wykorzystał wielką szansę, jaką otrzymał od Sturma wyszarpując w ringu remis. Obecnie czeka na kolejną ciekawą ofertę. Jedną niedawno otrzymał, ale niestety walka z Chavezem nie dojdzie do skutku, bo kryminalna przeszłość Anglika nie pozwala mu walczyć na terenie USA. W międzyczasie, 16 czerwca stoczy walkę z nieco gorszym rywalem przed własnymi kibicami.
10. Andy Lee
Irlandczyk mieszkający w USA od czasu wpadki z Brianem Verą 4 lata temu, zaliczył całkiem imponującą serię zwycięstw. Jego najważniejsze wygrane, to rewanż z jedynym pogromcą - Verą oraz złamanie Craiga McEwana, który postawił mu bardzo trudne warunki. Promowany przez wpływowego DiBellę, dzięki czemu udało mu się zakontraktować w końcu pojedynek z Chavezem, do którego dojdzie 16 czerwca. Ciekawe jest to, że obaj rywale należą do najlepiej zbudowanych i najwyższych pięściarzy kategorii średniej i w dniu walki zazwyczaj wnoszą na ring o wiele więcej kilogramów, niż wynosi jej limit. Zgodnie z umową, wygrany ma walczyć z Martinezem na jesieni.

KATEGORIA CIĘŻKA - w żadnej innej kategorii wagowej nie spotkamy się z sytuacją podobną, jak tutaj. Absolutną dominacją dwóch pięściarzy, którzy na dodatek, jako bracia, nigdy między sobą walczyć nie będą. Na kolejnych pozycjach umieszczam bokserów doświadczonych (Powietkin, Adamek, Czagajew), których widziałem wielokrotnie w różnych, lepszych, lub gorszych występach, lecz nigdy poniżej poziomu, który uważam, za klasę mistrzowską. Przedziela ich nowy mistrz Europy - Pulew, zawodnik ze sporym potencjałem. Kolejne miejsca również dla zawodników, których najlepsze walki widziałem i zrobiły na mnie wrażenie - Fury i Chisora. Wreszcie, dwa ostatnie miejsca, trochę na kredyt, trochę na pocieszenie, dostają dwaj najlepsi obecnie Amerykanie w tej kategorii wagowej. Miejsca w moim rankingu nie znajdą totalne drewniaki, które jakimś cudem przebiły się do rankingu The Ring i innych podobnych - goście w rodzaju Heleniusa, Dimitrenki, Wacha czy Stiverne, nimi nie mam zamiaru się zajmować w ogóle (chyba, że któryś z nich pokona jednego z braci Kliczko, w co nie wierzę).

1. Władimir Kliczko
Umieszczam go wyżej, niż starszego brata, z kilku powodów. Po pierwsze, pokonał w ostatnich 5 latach lepszych rywali, niż brat, zwłaszcza mają tu znaczenie tacy pięściarze, jak Haye, Czagajew, Thompson i Chambers. Po drugie, ma dłuższy okres nieprzerwanej aktywności. Wreszcie, po trzecie, posiada i broni sporej ilości pasów, w tym 3 poważnych, co w obecnym boksie jest nieprawdopodobną rzadkością. Ostatnia walka co prawda była przeciwko rywalowi, który nie powinien nawet powąchać mistrzowskiego pasa w ciężkiej, ale nie widać za bardzo innych chętnych, poza kolejnym rywalem - podstarzałym Thompsonem. Lepiej jednak wygrywać ze średniakami, niż nie walczyć wcale...
2. Witalij Kliczko
Starszy z braci wyróżnia się niesamowitą siłą charakteru i nie mniejszą siłą fizyczną. Techniką chyba nieco ustępuje młodszemu, ale nie ma to znaczenia kiedy patrzymy na dystans między nimi, a resztą zawodników występujących w tej kategorii. Od czasu powrotu do ringu miał kilku słabych rywali (Briggs, Sosnowski, Gomez), ale również pokonał paru innych, którzy podobno mieli być dla niego zagrożeniem (Arreola, Adamek), każdemu z nich uświadamiając, jak daleko mu do klasy ukraińskich braci. Ostatnia walka, z Chisorą, była nieco słabsza, jednak wpływ na to mogła mieć kontuzja. Przyszłość na razie niejasna, ale chyba nie zamierza jeszcze wieszać rękawic na kołku.
3. Aleksander Powietkin
Pogromca Chambersa, Czagajewa i Byrda, chronicznie niegotowy na Kliczków. Dobry pięściarz, niegdyś świetny amator, ale jego kariera zawodowa pełna jest wzlotów (walki z wyżej wymienionymi) i upadków (kontuzje, okresy bezczynności, walki z mięsem armatnim). Najbliższym rywalem ma być Hasim Rahman, czyli mięso już mocno nieświeże i dawno przeterminowane. Odpowiedzialność można jednak tym razem zrzucić na WBA. Poprzedni pojedynek, z mistrzem junior ciężkiej, Marco Huckiem, był jednak bardzo ciężki i wyrównany, więc można zrozumieć chęć zorganizowania walki "na odbudowanie".
4. Tomasz Adamek
Mistrz w dwóch niższych kategoriach wagowych, początek w ciężkiej miał wyśmienity - pokonał cenionego za Oceanem Chrisa Arreolę. Później jednak nadeszła seria nieco gorszych występów przeciw niżej notowanym rywalom. Celem tych walk miało być przygotowanie się na stracie z prawdziwym gigantem tej kategorii - Witalijem Kliczką, które jednak zakończyło się sromotną porażką. Nie można jednak skreślać Adamka w pojedynkach z kimkolwiek, kto nie nosi nazwiska "Kliczko". Najbliższy pojedynek z Chambersem - nie ma tu chyba zdecydowanego faworyta, obaj są pięściarzami o bardzo podobnej charakterystyce.
5. Kubrat Pulew
Bułgar promowany przez Sauerlanda jest dobrze prowadzony i w ciągu zaledwie 3 lat kariery zawodowej zawędrował niemal na szczyty kategorii ciężkiej, nokautując Dimitrenkę i zdobywając pas EBU. Co ciekawe, wcale nie jest on mistrzem nokautu, słynie raczej z nienagannej techniki i niezłej obrony. Z takimi umiejętnościami, warunkami fizycznymi i mocnym promotorem, może osiągnąć jeszcze więcej. Złamanie Dimitrenki na pewno dodało mu pewności siebie. Może być jednym z czołowych aktorów na scenie kategorii ciężkiej w najbliższych latach.
6. Rusłan Czagajew
Uzbek zasłynął wygraną nad największym ówcześnie "freakiem" tej kategorii - Wałujewem. Potem było już różnie - przegrywał z Władimirem Kliczką i Powietkinem (z tym ostatnim w dobrym stylu), ale bez większego problemu wygrywał z gorszymi od nich. Myślę, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, choć w miarę upływu czasu jego szanse się zmniejszają, a ostatni rywale to niestety "mięso armatnie".
7. Tyson Fury
Młody Anglik o irlandzkim pochodzeniu, zapewnił sobie sławę próbą nokautu na sobie samym. Potem było już jednak tylko lepiej - "pozamiatał" rodzime podwórko, czego kulminacją była pewna wygrana nad Derekiem Chisorą, po emocjonujących walkach pokonał także kilku pięściarzy zza Oceanu. Obecnie, po zwakowaniu brytyjskich pasów znalazł się trochę "w narożniku". Wygrana przed czasem z Martinem Roganem, poza zwiększeniem popularności na terenie Irlandii, niewiele mu daje. Jednak bardzo młody, jak na tę kategorię wagową, wiek daje mu jeszcze sporo czasu na większe wyzwania i częściowo usprawiedliwia wybory niektórych rywali.
8. Dereck Chisora
Pięściarz pochodzący z Zimbabwe jest bardzo chimeryczny. Potrafi w kompromitującym stylu przegrać z Furym, by potem efektownie rozprawić się z wyżej notowanym Heleniusem (chociaż okradli go sędziowie) i dać bardzo dobrą walkę ze starszym Kliczką. Ciekawe, czy będzie w stanie utrzymać taką formę po przymusowej przerwie spowodowanej odebraniem mu licencji bokserskiej na skutek występów poza ringiem? W lipcu czeka go walka z wracającym z rocznej "emerytury" Davidem Haye, o pozycję nr. 1 w brytyjskiej kategorii ciężkiej.
9. Chris Arreola
Prawdziwy mistrz, jeśli chodzi o rozprawianie się z tzw. bumami. Jednak ma na koncie także kilku nieco lepszych pięściarzy, jak choćby Witherspoon, czy Walker, dał także niezłą walkę z Adamkiem. Pierwsza próba zdobycia tytułu mistrzowskiego skończyła się jednak ciężkim laniem z rąk Witalija Kliczki. Druga, przeciwko młodszemu z braci, możliwa w najbliższym roku. Pozycja w rankingach i na amerykańskim rynku w zasadzie gwarantuje mu szansę od Władimira, jeśli ten rozprawi się z Thompsonem i nie nabawi kontuzji.
10. Tony Thompson
41-letni Amerykanin o znakomitych warunkach fizycznych nie zamierza jeszcze składać broni. Pomimo porażki przed czasem w poprzedniej walce z Władimirem Kliczką, zdecydował się ponownie ubiegać o pojedynek z ukraińskim mistrzem. Udało mu się znokautować Chazza Witherspoona, wygrać eliminator z Mauricem Harrisem i oto 7 lipca dojdzie do rewanżu za porażkę z 2008 roku. Kibice zadają sobie tylko pytanie, czy zaawansowany wiek i długie przestoje między walkami nie wpłynęły niekorzystnie na dyspozycję "Tigera" z Waszyngtonu.

Należą się zapewne małe wyjaśnienia. David Haye na pewno byłby wysoko, może nawet na 3 miejscu, ale oficjalnie nadal jest emerytem, został wykreślony z rankingu po "zakończeniu kariery", więc dopóki nie wróci do ringu, nie wróci do rankingu (tak samo, jak nie przenoszę pięściarzy do wyższej kategorii, zanim faktycznie nie zawalczą w niej wartościowego pojedynku). Seth Mitchell był bardzo bliski załapania się dziesiątki, ale jednak postawiłem na bardziej sprawdzonego w boju Thompsona. Wreszcie Chambers - jego wyeliminowała trwająca już 1,5 roku przerwa w występach.

Z moją krytyką kategorii ciężkiej oczywiście możecie się nie zgadzać, uważać za zdecydowanie przesadzoną, jednak i tak starałem się w niej być delikatny, gdyż tak naprawdę mam o jej poziomie jak najgorsze zdanie. Oczywiście, w tej kwestii, jak i w innych, moje poglądy nie odzwierciedlają zdania redakcji BOKSER.ORG.