W 2013 WILDER ZAWALCZY O MŚ?

Piotr Jagiełło, FightHype

2012-06-05

W maju kolejnego „kelnera” do rekordu dopisał Deontay Wilder (22-0, 22 KO). Brązowy medalista olimpijski z Pekinu pokonał Jessiego Oltmansa, który przewrócił się po pierwszym ciosie, a sędzia zdecydował się natychmiast przerwać pojedynek.

- On upadł nie bez powodu, uderzyłem go w skroń. Myślę jednak, że sędzia pośpieszył się decyzją o przerwaniu walki. I tak skończyłbym go w 1. rundzie. Jesse był za łatwy do trafienia – komentował 26-latek.

Kolejnym łupem Wildera będzie zapewne Owen Beck (29-10, 20 KO), który na koniec kariery postanowił rozmienić się na drobne. Jamajczyk sprawdzi giganta [Wilder ma 201 cm wzrostu, 213 cm zasięg ramion] 23 czerwca.

Sportowa przyszłość "Bronze Bombera" ma nabrać odpowiedniego rozpędu już niebawem. Promujący Amerykanina Oscar De La Hoya chce doprowadzić w przyszłym roku swojego zawodnika do starcia o tytuł mistrza świata wagi ciężkiej. Dzisiaj brzmi to niczym scenariusz z filmu science-fiction, ale być może "Złoty Chłopiec" faktycznie dotrzyma słowa?

- Rozmawiam z Golden Boy Promotions regularnie. Oscar De La Hoya wypytuje o mnie cały czas. Promotorzy chcą dać mi kogoś z najlepszej dziesiątki, w przyszłym roku mam otrzymać szansę walki o mistrzostwo świata. Wszyscy, którzy stali ze mną w ringu i poznali moją prawą rękę wiedzą, że stanowię zagrożenie dla ich kariery. Wielu pięściarzy mówi dużo na mój temat, ale gdy dochodzi do poważnych dyskusji to kwestią sporną okazują się pieniądze.

- Gdy ktoś walczy z Kliczkami, wtedy zatrudnia mnie jako sparingpartnera. Cały czas jestem w świetnej dyspozycji, ponieważ sparuję z najlepszymi. Sięgali po mnie m.in. David Haye, Tomasz Adamek czy Tony Thompson. Na każdym obozie treningowym słyszę „Będziesz mistrzem świata”. W ringu czuję się jak lew w dżungli – twierdzi utalentowany mieszkaniec Alabamy.